EBL. GTK Gliwice miało Anwil Włocławek na widelcu. "Chyba nie do końca była wiara, że można ograć mistrza"

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Paweł Turkiewicz i GTK Gliwice
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Paweł Turkiewicz i GTK Gliwice

GTK Gliwice było blisko ogrania Anwilu Włocławek. Na finiszu zabrakło zimnej krwi. - Może trochę przestraszyliśmy się tego, że możemy ograć mistrza Polski - zastanawiał się po spotkaniu Paweł Turkiewicz.

W Gliwicach chcieli się zrehabilitować za wysoką porażkę sprzed tygodnia - wtedy Trefl Sopot wygrał w Arenie Gliwice aż 99:71.

Tym razem podopieczni Pawła Turkiewicza zagrali o niebo lepiej walcząc z mistrzem Polski o wygraną niemal do ostatniej sekundy. Pozostał duży niedosyt, bo ostatecznie Anwil Włocławek wygrał 88:82.

- Zawodnicy chyba nie do końca uwierzyli, że można pokonać mistrza. Zabrakło naprawdę niewiele - mówi po meczu trener GTK. - Zadecydowało parę prostych błędów i mnóstwo nie trafionych otwartych rzutów.

ZOBACZ WIDEO: Tauron i LSK razem. "Idealnie wpisuje się to w naszą strategię"

Jeszcze sto sekund przed końcem gliwiczanie prowadzili 81:79. - Wtedy trzeba było na spokojnie wymusić faul, zdobyć punkty, a my gubimy piłkę, popełniamy głupi faul. To są rzeczy, za które zawodnicy muszą brać odpowiedzialność - dodaje Turkiewicz.

- Wygraliśmy zbiórkę, mieliśmy więcej asysty, ale co z tego. Po naszej stronie było więcej błędów. W końcówce potrzebna była zimna krew. Po stronie rywala gracze zrobili to, co powinni. Szymon Szewczyk trafił ważny rzut, potem wymusił faul. Szkoda, bo było blisko - kontynuuje.

Błędy to jedno, ale brak skuteczności przy otwartych pozycjach to drugie. Payton Henson, który przed tygodniem trafiał wszystko, tym razem miał 0/5 zza łuku. - Cały tydzień trafiał prawie wszystko. Wszystko siedzi w głowach. Nie wiem może to presja, że graliśmy z mistrzem Polski spowodowała, że była jakaś panika? - zastanawia się Turkiewicz.

- Dwóch graczy, którzy tydzień temu robili punkty - czyli Henson i Kacper Radwański - w tym meczu mieli 1/10 z dystansu, a praktycznie każdy rzut mieli otwarty. Zawodnicy dobrze trenują, ale trening musi mieć potem przełożenie na mecz. I tego zabrakło - dodał.

Wahania formy podstawowych zawodników to duży problem dla Turkiewicza. Ci, którzy są najważniejsi, mają duże wahania formy i to z meczu na mecz. - Ciężko znaleźć lidera, a zbliża się koniec sezonu - zakończył szkoleniowiec GTK.

Gliwiczanie z bilansem 7 zwycięstw i 15 porażek zajmują aktualnie 13. pozycję w ligowej tabeli.

Zobacz także: EBL. GTK Gliwice nie wykorzystało szansy. Wielka "trójka" Szymona Szewczyka na triumf Anwilu Włocławek
Zobacz także: EBL. Asseco Arka wraca do gry! Polski Cukier Toruń poskromiony w Gdyni

Źródło artykułu: