EBL. Trudna sytuacja PGE Spójni Stargard. Mateusz Kostrzewski: Nie ma marginesu błędu

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Mateusz Kostrzewski (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Mateusz Kostrzewski (z prawej)

O trudnej sytuacji PGE Spójni Stargard, meczu przy pustych trybunach i zbliżającym się wyjeździe do Ostrowa Wielkopolskiego mówi Mateusz Kostrzewski. Skrzydłowy uzyskał 16 punktów i 10 zbiórek, ale jego zespół przegrał ze Startem Lublin 71:83.

Patryk Neumann, WP SportoweFakty: Nie możecie złapać rytmu po trzytygodniowej przerwie. Z czego to wynika?

Mateusz Kostrzewski, koszykarz PGE Spójni Stargard: Na pewno z tej przerwy. Źle wpłynęła na nas. Straciliśmy cały rytm, który mieliśmy przed przerwą. Wiele rzeczy nam nie wychodzi. Popełniamy te same błędy, co w meczu ze Śląskiem. Źle się komunikujemy i źle to wygląda.

Goniliście Start Lublin kilka razy, ale rywale zawsze potrafili uciec.

Dokładnie. Kiedy potrafiliśmy złapać do nich krótki dystans zawsze popełnialiśmy jakieś błędy. Otwieraliśmy im łatwe rzuty: lay upy, czy osobiste po faulach. Zawsze potrafili wykorzystać ten moment i znowu odskoczyć.

Jak się grało przy takiej atmosferze? Fani was dopingowali, ale poza halą.

Zrobili tyle, ile mogli. Jesteśmy im wdzięczni. Taka sytuacja, a nie inna. Mecz, jak mecz. Trochę w innych warunkach, ale trzeba zawsze dawać z siebie wszystko.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kamerzysta ucierpiał przez Urszulę Radwańską

Przed PGE Spójnią Stargard trzy kolejne wyjazdy. Terminarz nie jest waszym sprzymierzeńcem w tej części sezonu.

Nie mamy łatwego terminarza. Wiemy, o co walczymy, jak to wszystko wygląda. Każdy mecz jest dla nas bardzo ważny. Jeszcze mamy duże szanse żeby zawalczyć o play-offy.

Wyniki drużyn środka tabeli bardzo źle się układają dla PGE Spójni Stargard. Czy to powoduje dodatkową presję?

Myślę, że presji takiej nie ma. Każdy wie, o co gra. Jesteśmy tak doświadczoną drużyną, że nie ma tego stresu. Wiemy, o co walczymy. Szkoda ostatnich dwóch spotkań. Była szansa nawiązać walkę, ale nie udało się. Na razie mamy po przerwie 0-2 i musimy jak najszybciej przestać robić głupie błędy.

Wyjazd do Ostrowa Wielkopolskiego będzie dla pana wyjątkowy ze względu na minione lata spędzone w BM Slam Stali?

Na pewno fajnie będzie wrócić na tamtą halę i zobaczyć wszystkich kibiców, ludzi i zagrać jeszcze raz na tym parkiecie. Wiemy, że to jest dla nas tak ważny mecz, że nie ma żadnego marginesu błędu.

Ten mecz po obu stronach ma wiele podtekstów. Spodziewa się pan miłego przywitania?

Mam nadzieję. Każdy ma swoje zdanie, może wyrażać swoją opinię, więc zobaczymy.

Zobacz także: Jednostronny pojedynek w Dąbrowie Górniczej. Enea Astoria robiła co chciała z MKS-em
Śląsk rezygnuje. Kelati czeka na oferty

Komentarze (0)