Legenda NBA, Charles Barkley nie ma koronawirusa. 57-latek poinformował w poniedziałek, że jego choroba i złe samopoczucie nie ma związku z COVID-19.
- Otrzymałem dziś rano moje wyniki i są one negatywne - czytamy w oświadczeniu Charlesa Barkleya opublikowanym na łamach Turner Sports.
- Chciałbym podziękować wszystkim za wyrazy wsparcia i stały kontakt. Dbajcie o siebie i bądźcie zdrowi - przekazywał aktualny komentator stacji TNT oraz członek Galerii Sław NBA.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"
57-latek poinformował o swoich problemach ze zdrowiem dzień po tym, jak Rudy Gobert został zdiagnozowany, jako zarażony wirusem SARS-CoV-2, a liga NBA została oficjalnie zawieszona do odwołania.
- Spędziłem ostatnio kilka dni w Nowym Jorku. Kiedy w czwartek dotarłem do Atlanty, nie czułem się dobrze. Rozmawiałem z lekarzami, którzy zasugerowali mi 48-godziną kwarantannę. Później zrobiłem test na obecność koronawirusa i teraz czekam na wyniki - wyjaśniał Charles Barkley 12 marca.
Szczęśliwie, "Sir Charles" 10 dni później zakomunikował, że nie jest chory na COVID-19.
Barkley występował w NBA w latach 1984-2000. Zdobył nagrodę MVP (1993), 11 razy brał udział w Meczach Gwiazd, a jego numer na koszulce - 34 - został zastrzeżony przez Philadelphię 76ers oraz Phoenix Suns.
Czytaj także: Charles Barkley sprzeda nagrodę MVP i pamiątki po "Dream Teamie". Chce pomóc swojemu miastu
Marcin Gortat rozczarowany zakończeniem rozgrywek w Polsce. "Wiele zespołów zostało skarconych"
P.J. Tucker ma ponad 1 000 par butów, teraz otwiera w Houston własny sklep