I liga. Grzegorz Kulka odżył w Wałbrzychu. "Ten sezon przypomniał o radości jaką zawsze czerpałem z gry w koszykówkę"

- Odżyłem. Ten sezon przypomniał mi o radości jaką zawsze czerpałem z gry w koszykówkę, a którą trochę zatraciłem na przestrzeni ostatnich lat - mówi Grzegorz Kulka, ważna postać koszykarskiego Górnika Trans.eu Wałbrzych.

Pamela Wrona
Pamela Wrona
Grzegorz Kulka Materiały prasowe / Dawid Wojcikowski / Na zdjęciu: Grzegorz Kulka
Pamela Wrona, WP SportoweFakty: Niemal całą karierę był pan związany z Treflem. Jak wspomina pan zawodnika, który dopiero trafił do Sopotu?

Grzegorz Kulka, zawodnik Górnik Trans.eu WałbrzychCiężkie pytanie, ponieważ było to już 8 lat temu (śmiech). Na pewno byłem bardzo podekscytowany, a zarazem przerażony. To był moment, w którym całe moje dotychczasowe życie praktycznie się skończyło i miałem zacząć wszystko od nowa - w nowym miejscu, z nowymi ludźmi i przede wszystkim z dala od rodziny. Trzeba przyznać, że dla 16-letniego chłopaka to było naprawdę dużo.

Miałem dobre przeczucie. Trener Marcin Lichtański miał ciekawy pomysł na mój dalszy rozwój, więc postanowiłem mu zaufać. Po latach wiem, że była to dobra decyzja.

Jak ten chłopak zmienił się przez ten czas spędzony w żółto-czarnych barwach?

Mimo młodego wieku dostałem ważną rolę w rozgrywkach juniorskich, będąc wtedy jednym z najmłodszych zawodników w drużynie. Miałem też możliwość treningu z ll ligową drużyną, co skutkowało wdrażaniem mnie do seniorskiego basketu.

ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski chwali przełożenie igrzysk. "Decyzja podjęta w trybie pokoju olimpijskiego"

Przez 7 lat miał pan obok siebie graczy, którzy mieli bogate CV. Kogo zawsze chętnie pan podpatrywał i czyich rad słuchał?

Faktycznie, przez 7 lat poznałem wielu doświadczonych graczy. To nie jest tak, że podpatruje się jednego czy dwóch. Zawsze starałem się dążyć do bycia zawodnikiem wszechstronnym, więc podpatrywałem graczy z każdej pozycji, starając się powiększać wachlarz zagrań. Chętnie się uczę, dlatego zawsze byłem otwarty na rady doświadczonych kolegów.

Co się przydało?

Wciąż się uczę nowych rzeczy, zachowań, czytania gry. Koszykówka nie stoi w miejscu, z roku na rok ewoluuje, a ja pracuję na to żeby być lepszym zawodnikiem. Wracając do pytania, oczywiście, że coś się przydało - codzienna praca na treningach, tysiące powtórzeń tych samych manewrów przynosi efekty w meczach.

Szansę na zostanie wiodącą postacią otrzymał pan w pierwszoligowym Górniku Trans.eu Wałbrzych. Co najbardziej przekonało?

Przede wszystkim fakt, że miałem być właśnie tą wiodącą postacią, ale także chęć odbudowania się. Trener Łukasz Grudniewski dzwonił do mnie w okresie letnim i przypomniał mi o wszystkich sukcesach, które odnosiłem w koszykówce młodzieżowej. Wyraźnie powiedział, że wie na co mnie stać i chce żebym na takim poziomie grał u niego w koszykówce seniorskiej. Wyciągnął do mnie rękę, a ja skorzystałem i konsekwentnie z drużyną zmierzaliśmy w konkretnym celu.

Dziś ma pan 24 lata. Jak się pan czuje, patrząc z perspektywy minionego sezonu?

Czuję się bardzo dobrze. Odżyłem. Ten sezon przypomniał mi o radości jaką zawsze czerpałem z gry w koszykówkę, a którą trochę zatraciłem na przestrzeni ostatnich lat. To przykre, że sezon przedwcześnie dobiegł końca. Wszyscy czujemy ogromny niedosyt, ale na niektóre rzeczy zwyczajnie nie mamy wpływu.

Ten sezon był dla pana przełomowy?

Na przestrzeni ostatnich lat moje minuty na parkiecie były mocno skrócone, co dla sportowca nigdy nie jest proste. Zależy mi na rozwoju. Chcę się piąć w górę, a niestety siedzenie na ławce mnie ograniczało. Ten sezon pozwolił mi wrócić na odpowiednie tory.

Pana praca została wyróżniona przez trenerów - został pan wybrany do najlepszej piątki sezonu. To buduje?

Przez cały sezon starałem się grać solidnie, trzymać poziom, którego trener ode mnie wymagał. Dlatego cieszę się, że zostałem też doceniony przez innych szkoleniowców. Na pewno jest to miłe wyróżnienie!

Wybierając Wałbrzych miał pan gdzieś z tyłu głowy to, aby powrócić do ekstraklasy, ale właśnie z tym klubem?

Oczywiście. Już przy pierwszej rozmowie trener Grudniewski powiedział mi, że chce walczyć o awans do ekstraklasy z Górnikiem. Wiedziałem, że wybieram drużynę, która ma ambicje i w której będę mógł dalej się rozwijać.

Z przyczyn niezależnych nie udało się postawić kropki nad "i".

Niestety, sezon zakończył się przed wcześnie i nie możemy z tym nic zrobić. Pojawiło się ogromne rozczarowanie i niedosyt. Od początku lutego zaczęliśmy specjalny mikrocykl treningowy, który miał nas dobrze przygotować na najważniejszą fazę sezonu czyli play-off. Mieliśmy świetnie zbudowany zespół, każdy znał swoją rolę i dobrze się z niej wywiązywał, ale to właśnie w play-off mieliśmy wejść na ten najwyższy poziom i pokazać na co nas stać.

Jak ocenia pan zetknięcie z pierwszą ligą? Czego spodziewał się pan przed sezonem 2019/20? Coś zaskoczyło w tych rozgrywkach?

Na pewno zaskoczył mnie poziom. Liga była bardzo wyrównana, każdy mógł wygrać z każdym. Pokazuje to chociażby fakt, że jako lider pojechaliśmy do ostatniego w lidze Poznania i przegraliśmy po dogrywce, żeby tydzień później pojechać do Kołobrzegu i również przegrać z tamtejszą Kotwicą, która walczyła wówczas o utrzymanie. Nie było łatwych spotkań.

Pierwsza liga różni się od gry w ekstraklasie. Jest trochę bardziej chaotyczna, nieprzewidywalna, jest dużo improwizacji ze strony zawodników przez co ciężko jest się przygotować do meczu. W ekstraklasie jest inaczej - ogromny nacisk kładzie się na taktykę. Zagrywki muszą być egzekwowane, a co za tym idzie, można też pewne rzeczy odczytać i lepiej się przygotować.

Ciężko jest nie myśleć o przyszłości. Zastanawia się pan nad kolejnym sezonem? Ma pan nadzieję na pozytywne rozwiązanie?

Cały sezon pracowaliśmy na to, aby znaleźć się w ekstraklasie, więc nie ukrywam, że chciałbym wrócić na najwyższy szczebel rozgrywek i dalej się rozwijać.

Wszystko zależy od tego, kiedy sytuacja z pandemią się ustabilizuje. Z klubem jesteśmy na etapie rozmów i dopinania minionego sezonu. Na ten moment ciężko cokolwiek powiedzieć.

Zobacz także: Koszykówka. Łukasz Grudniewski: Nadal wierzymy, że w przyszłym roku zagramy w ekstraklasie

I liga. Trenerzy wybrali. Piotr Niedźwiedzki MVP, Łukasz Grudniewski najlepszym szkoleniowcem

Czy Grzegorz Kulka w sezonie 2020/21 zagra w PLK?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×