Brązowi medaliści zeszłorocznych Mistrzostw Europy w koszykówce mężczyzn do lat 20, oraz wicemistrzowie sprzed dwóch lat, w swoim drugim spotkaniu na tegorocznym czempionacie zanotowali już drugą wygraną. Tym razem Hiszpanie pokonali bez większych problemów reprezentację Słowenii 89:71. Koszykarze Radomira Mijanovicia w pierwszej połowie dzielnie się bronili, ale po długiej przerwie team z Półwyspu Iberyjskiego uderzył jeszcze mocniej, a rywale nie zdołali już nawiązać równorzędnej walki. Podopieczni Gustavo Aranzany na dobre rozkręcili się w ostatniej partii, w której triumfowali różnicą aż 11 "oczek".
Co warto podkreślić w ekipie wicemistrzów Starego Kontynentu w tej kategorii wiekowej sprzed dwóch lat, aż czterech zawodników przekroczyło barierę 10 punktów. Liderem był skrzydłowy, Pere Thomas, któremu w statystykach zapisano 14 "oczek", 7 zbiórek, 3 przechwyty, 2 asysty i blok. Dobre zawody rozegrali również Mamadou Samb Mbaye, Sergio De La Fuente, Xavier Rabaseda oraz Pablo Almazan. W zespole pokonanym pierwsze skrzypce odgrywał duet: Maj Kovacevic oraz Marko Vranjkovic. Reprezentanci Słowenii dopisali do dorobku swojej drużyny łącznie 26 punktów - jako jedyni mieli dwucyfrową ilość "oczek" w swoim dorobku.
Spore emocje towarzyszyły pojedynkowi Niemców z Serbami. Podopieczni Slobodana Klipy, którzy w ostatnich trzech latach byli najlepszą ekipą w Europie, tegoroczny Eurobasket nie rozpoczęli najlepiej. Najpierw przegrali oni z Ukrainą, a teraz odnieśli minimalne zwycięstwo nad drużyną Henrika Rodla. Serbowie fantastycznie weszli w rytm meczowy. Pierwsza kwarta była pokazem wielkich możliwości koszykarzy z Bałkanów. Im dalej w las tym coraz gorsza postawa obrońców tytułu. Nasi zachodni sąsiedzi przystąpili do kontrofensywy w trzeciej odsłonie, a kontynuowali swój marsz również w ostatniej partii. Niemcy doprowadzili nawet do remisu po 77, ale dokładnie sekundę przed końcową syreną do kosza trafił Dragan Milosavljevic, który tym samym dał wygraną Serbom 79:77.
Bohaterem spotkania został oczywiście Milosavljevic jednak na pochwałę zasługuje postawa Filipa Covica oraz Stefana Stojacica. Zdobyli oni odpowiednio 23 i 17 punktów. W zespole Rodla świetne zawody były dziełem Eliasa Harrisa i Robina Benzinga.
Reprezentacja Ukrainy dopisała kolejne dwa "oczka" do swojego dorobku. Tym razem koszykarze Wołodymira Poliakha okazali się lepsi od graczy z Chorwacji. Zespół Darko Kunce dobrze spisywał się w drugiej i trzeciej odsłonie. Jeszcze na 10 minut przed końcem na prowadzeniu byli zawodnicy z Bałkanów, którzy mieli 5 punktów przewagi, ale w ostatniej kwarcie nastąpił zwrot akcji. Nasi wschodni sąsiedzi bardzo dobrze grali w defensywie, a także całkiem przyzwoicie w ataku. W szybkim tempie nie tylko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca.
Słowenia - Hiszpania 71:89 (22:24, 18:19, 19:23, 12:23)
(Kovacevic 14, Vranjkovic 12 - Tomas 14, Mbaye 13, Rabaseda 12, De La Fuente 12, Almazan 11)
Niemcy - Serbia 77:79 (11:21, 17:19, 17:12, 32:27)
(Harris 24, Benzing 23, Schwethelm 15 - Covic 23, Stojacic 17)
Ukraina - Chorwacja 86:79 (22:18, 22:28, 18:21, 24:12)
(Łukaszow 22, Timofejenko 17, Szczepkin 15, Nowikow 14 - Vragovic 30, Ostric 13, Hajdic 10)
Wyniki pozostałych spotkań:
Włochy - Grecja 66:79
Rosja - Łotwa 68:62
Belgia - Francja 61:78
Czarnogóra - Turcja 61:58
Izrael - Litwa 68:118