EBL. Drew Gordon: Stelmet zachował się fair. Powrót do Polski? Nie mówię "nie"

Materiały prasowe / Tomasz Browarczyk / basketzg.pl / Na zdjęciu: Drew Gordon
Materiały prasowe / Tomasz Browarczyk / basketzg.pl / Na zdjęciu: Drew Gordon

- Klub zachował się fair, przedstawił bardzo dobre warunki. Jestem zadowolony z tego, że wszystko odbyło się w przyjaznej atmosferze. Nie było żadnej walki o pieniądze. Powrót do Polski? Nie mówię "nie" - wyjaśnia Drew Gordon, jedna z gwiazd PLK.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: W jakich słowach podsumuje pan sezon 2019/2020?[/b]

Drew Gordon, koszykarz Stelmetu Enea BC Zielona Góra w sezonie 2019/2020: Wszystko układało się po naszej myśli. Graliśmy bardzo dobrą koszykówkę i nie przez przypadek wygraliśmy tyle meczów w PLK i w lidze VTB.

Żałuję, że ten sezon przedwcześnie się zakończył, ale to była jedyna słuszna decyzja. W takich warunkach nie da się myśleć o koszykówce. Ona schodzi na dalszy plan.

1. miejsce w PLK i 6. pozycja w VTB robią wrażenie.

O tak! Jak najbardziej. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Zwłaszcza w lidze VTB pokazaliśmy się ze świetnej strony. Udowodniliśmy, że możemy rywalizować ze znacznie silniejszymi rywalami.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Bieniek zawiedziony zakończeniem rozgrywek w Serie A. "Szkoda, bo byliśmy na pierwszym miejscu"

Spodziewał się pan tego?

To trudne pytanie. Byłem przekonany, że w tym zestawie personalnym osiągniemy więcej niż drużyna w sezonie 2018/2019. Innego scenariusza nawet nie brałem pod uwagę. Zawsze mam jasny cel: zwycięstwo. Nie wchodzę do gry z innym nastawieniem.

Co miała ta drużyna, że udało się osiągnąć taki rezultat?

To była kombinacja kilku elementów: znakomity trener, klasowi zawodnicy i świetna atmosfera w zespole. Szybko zrozumieliśmy podstawy systemu Żana Tabaka i niemal od początku to zaczęło funkcjonować. Wyniki tworzą atmosferę i chemię w drużynie. Trzymaliśmy się razem, dużo rozmawialiśmy w szatni. Tworzyliśmy kolektyw.

Tak pan sobie ceni współpracę z trenerem Tabakiem?

Tak. To bardzo uczciwy trener, który ma bardzo jasne zasady. U niego liczy się ciężka praca i rozumienie gry. Dopóki wykonujesz te elementy na 100 procent, to nie masz żadnych problemów. On ufa graczom, stara się z nimi pracować i rozwijać ich.

To musiał być dla pana dobry sezon, skoro znów został pan wybrany do Meczu Gwiazd VTB.

Jestem zadowolony z tego, jak toczył się ten sezon. Żałuję jedynie, że przydarzyła mi się kontuzja, która wybiła mnie nieco z rytmu. Mogło być jeszcze lepiej. A bilet do Moskwy na VTB? Fakt, to duże wyróżnienie. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy na mnie oddali głos. To oznacza, że musiałem coś pokazać (śmiech)

Ale ostatecznie do Moskwy pan nie poleciał, mimo że drużyna przedwcześnie zakończyła swój udział w Suzuki Pucharze Polski w Warszawie.

Wiem, że medialnie to był głośny temat, dużo się o tym pisało i mówiło. Pewnie, że wolałbym pojechać do Moskwy i pokazać się tamtejszej publiczności, ale nie wszystko było zależne ode mnie. Nie miałem za wiele do powiedzenia w tej kwestii. Trudno. Nie ma co do tego wracać. Być może jeszcze taka okazja się pojawi w przyszłości.

Formalnie nie jest już pan zawodnikiem Stelmetu?

Jestem już wolnym agentem. Rozwiązałem kontrakt z zielonogórskim klubem.

Jak klub podszedł do tematu rozliczenia kontraktu?

Szybko ustaliliśmy warunki porozumienia. Klub zachował się fair, przedstawił bardzo dobre warunki. Jestem zadowolony z tego, że wszystko odbyło się w przyjaznej atmosferze. Nie było żadnej walki o pieniądze. Cenię sobie to, że Stelmet zachowywał się bardzo w porządku wobec zawodników przez cały sezon. Nie było żadnych problemów.

Zielonej Górze mówi pan do widzenia czy do zobaczenia?

Nie wykluczam powrotu. Jeśli warunki byłyby w porządku dla obu stron, to dlaczego by nie wrócić? Jestem bardzo zadowolony z pobytu w Zielonej Górze. To świetne miejsce do gry i życia. Ludzie są tam bardzo mili i pomocni. Będę miło wspominał ten okres w swoim życiu.

Zobacz także:
Adrian Bogucki zgłosił się do draftu NBA. Mocne kluby w EBL o niego pytają
Koronawirus. Marcin Gortat: Życie w USA stanęło. Ludzie tracą pracę, lokale bankrutują
Bostic, Lemar, Simon - misja niedokończona, chcę więcej! Za kim będę tęsknił w EBL

Źródło artykułu: