NBA. Green szczerze i szokująco o konflikcie z Durantem. "Odszedł przeze mnie? Bzdura!"

Getty Images / Jane Tyska/Digital First Media/The Mercury News / Na zdjęciu: Draymond Green
Getty Images / Jane Tyska/Digital First Media/The Mercury News / Na zdjęciu: Draymond Green

Draymond Green opowiedział o szczegółach jego konfliktu z Kevinem Durantem. Trzykrotny mistrz NBA zdecydował się na naprawdę szczere i szokujące wyznanie. Skrytykował też GM'a Warriors, Boba Myersa.

Podczas pandemii koronawirusa, kiedy sezon NBA jest wstrzymany, zawodnicy mają więcej czasu, aby porozmawiać o tym, co działo się w przeszłości. Wiedzieliśmy już, że Draymond Green i Kevin Durant za sobą nie przepadają. Teraz ten pierwszy zdecydował się jednak opowiedzieć o szokujących szczegółach ich konfliktu.

Draymond Green rozmawiał ostatnio z byłymi zawodnikami NBA, Mattem Barnesem i Stephenem Jacksonem w ich programie "All the Smoke". Skrzydłowy Golden State Warriors nie hamował się w swoich wypowiedziach. Powiedział o wszystkim ze swojej perspektywy, bez owijania w bawełnę.

Green prosił o pomoc

Trzykrotny mistrz NBA twierdzi, że to Durant stworzył niezdrową atmosferę w ich zespole. Green szukał pomocy u zarządu klubu i w osobie pierwszego trenera, ale ostatecznie jej nie otrzymał. - Na początku roku powiedziałem Bobowi Myersowi, generalnemu menadżerowi i Steve'mu Kerrowi: "mam problem z Kevinem. Potrzebuję pomocy. To frustrujące i potrzebuję wsparcia". Nikt nic nie zrobił. Utkwiłem w tym punkcie, ale pomyślałem w porządku, niech tak będzie - dodaje 30-latek.

ZOBACZ WIDEO: Rozgrywanie spotkań na siłę to narażanie zawodników? Bartosz Bednorz nie ma wątpliwości

Tarcia na linii Green - Durant były poważnym problemem, który z biegiem czasu coraz mocniej się nasilał. Skrzydłowy z Michigan wrócił wydarzeniami do meczu, w którym niechęć obu zawodników wobec siebie przybrała na sile.

Warriors mierzyli się z Los Angeles Clippers. W końcówce czwartej kwarcie, przy wyniku remisowym, Kevin Durant najpierw nie trafił za trzy, a później po pudle Lou Williamsa, Green zebrał piłkę. Durant domagał się, żeby do niego podał, ale Draymond popędził w kierunku kosza. Szukał kogoś, kto mógłby oddać decydujący rzut, ale finalnie przy próbie zmiany kierunku kozłowania popełnił stratę. KD wściekły opuścił parkiet.

"Podaj mi pieprz*** piłkę!"

Green opowiedział o tym zajściu: - Usiadł na ławce i uderzył mocno w krzesło, mówiąc: "hej, podaj mi tę pieprz*** piłkę!". Ja na to: "Nie mów tak kur** do mnie. Spierda*** mi z takim czymś, biegaj w takim razie". A on w odpowiedzi powtórzył: "Słyszałeś co kur** powiedziałem. Podaj mi pieprz*** piłkę!".

Draymond kontynuował: - Lepiej się uspokój, bo nie wiem do kogo kur** mówisz". Byłem zawodnikiem formatu All-Star zanim tu przyszedłeś, wiec nie mów do mnie, jak do dzieciaka, który nie wie, jak grać w kosza. Jestem dorosłym facetem - wspomina Green. - Zaczęliśmy się wyzywać, więc DeMarcus Cousins odciągnął mnie, mówiąc: "wiem, co czujesz, ale uspokój się".

Draymond Green nie lubi, gdy ktokolwiek kwestionuje jego oddanie dla drużyny. Jak sam mówi, zrobi dla niej wszystko, ale oczekuje tylko jednego - oddania sprawie, za którą wspólnie walczą. - Znacie mnie. Przyjmę za ciebie kulkę, przyjmę krytykę mediów, przyjmę zawieszenie, przyjmę grzywnę, przyjmę faul techniczny - zrobię wszystko dla swoich chłopaków. Jedyne, co chce od ciebie w zamian, to pewność, że jesteś ze mną i zależy nam na tym samym - komentuje.

- Po powrocie spotkałem się z Bobem Myersem i Stevem Kerrem. Moja narzeczona leciała z nami i czekała na mnie w samochodzie. Ja rozmawiałem z nimi na lotnisku. Myślałem, że to będzie krótka pogawędka, ale rozmawialiśmy w terminalu przez prawie godzinę i 45 minut - relacjonuje Green.

"Mówili, że powinienem go przeprosić"

- Mówili mi, że to, co zrobiłem było złe i powinienem go przeprosić. Drążyliśmy temat i namawiali mnie, żebym to zrobił, ale ja odpowiedziałem im na to, że nie będę kur** przepraszał za coś, co chciałem powiedzieć i się tego trzymałem - opowiada skrzydłowy.

Golden State Warriors zdecydowali się go ukarać. - Minęły prawie dwie godziny, aż w końcu powiedzieli "jedź do domu, spotkamy się rano. Może się prześpisz i jutro zmienisz zdanie i będziesz w stanie go przeprosić". Ja odparłem na to: "nie, nie zamierzam nikogo przepraszać, mówię wam to już teraz". Oni stwierdzili: "w porządku, więc zawiesimy cię na najbliższy mecz".

- Zacząłem się śmiać, a Bob powiedział: "cóż, nie takiej odpowiedzi się spodziewałem" - zdradza Green, po czym odpowiedział GM'owi drużyny: - Uważam, że zawieszasz mnie, bo chcesz, żeby Kevin poczuł się dobrze. Nigdy nie widziałem, żeby żaden zawodnik został zawieszony za kłótnię z innym zawodnikiem.

Draymond przyznał, że od tamtego momentu nic nie było już takie samo. Jego stosunki z Durantem stopniowo się pogarszały, obaj koszykarze nie chcieli mieć ze sobą nic wspólnego. Bolało go również to, jak został potraktowany przez swej klub. Warriors przedstawili natomiast sytuację jako drobne nieporozumienie, mając nadzieję, że KD po zakończeniu sezonu podpisze z nimi przedłużenie kontraktu, ale tak się nie stało.

"Odszedł przeze mnie? Bzdura!" 

Draymond Green uważa, że Durant od razu powinien poinformować wszystkich, że nie zamierza zostawać w Oakland po sezonie 2018/2019. On się na to nie zdobył, a wręcz grał z dziennikarzami, prosząc ich, aby w rozmowie z nim w ogóle nie poruszali tego tematu.

- Mówimy o pieprz*** Kevinie Durancie. Tak, zrobiłem tu świetne rzeczy, ale powiem ci, że jeśli Kevin chciałby tu zostać, poszedłby do Boba i powiedział: "Tak, zostanę tu, ale Draymond musi odejść". Zgadnijcie, co by się stało? - komentuje Green w rozmowie z Barnesem i Jacksonem.

- Bob Myers zadzwoniłby do mnie i powiedział: "Draymond, uwielbiam cię i nie chcę wymienić cię do kiepskiego zespołu, ale powiedz mi, gdzie chcesz się przenieść?" - jego zdaniem tak by to wyglądało.

Green, jak mówi, zrozumiałby to. - Zgadnijcie, kto nie miałby z tym problemu? - pyta, wskazując na siebie. - Taka jest natura tego biznesu - dodaje. - Kevin Durant nie mógł odejść przeze mnie. Nie można tak mówić.

MVP z 2014 roku po sezonie 2018/2019 latem zdecydował się podpisać kontrakt z Brooklyn Nets. Skrzydłowy nie wystąpił dotychczas w żadnym spotkaniu kampanii 2019/2020, ponieważ przechodzi rehabilitację zerwanego ścięgna Achillesa, którego doznał w zeszłorocznych finałach z Toronto Raptors.

Draymond Green w swoich wypowiedziach był szczery aż do bólu. Cały czas jest zawodnikiem Warriors, ale nie bał się otwarcie skrytykować Boba Myersa. Wywnioskować można także, że ma żal do trenera drużyny, Steve'a Kerra. Jego aktualny kontrakt w Golden State obowiązuje do sezonu 2023/2024, a ostatni rok jest opcją zawodnika.

Czytaj także: Toni Kukoc rozczarowany dwoma pierwszymi odcinkami "The Last Dance", broni Krause'a
Może powstać film o Kobem Bryancie! Jego ostatni sezon został dokładnie uchwycony 

Komentarze (0)