ME do lat 20: Kolejna porażka Serbów, łatwe zwycięstwo Polaków

Reprezentanci Serbii zanotowali drugą porażkę na tegorocznych Mistrzostwach Europy w koszykówce mężczyzn do lat 20. Pomimo tego podopieczni Slobodana Klipy awansowali do drugiej rundy rozgrywek. Natomiast Polacy, którzy występują w dywizji B, z wielką łatwością ograli koszykarzy z Norwegii. Liderem biało-czerwonych był Piotr Pamuła, który zdobył 17 punktów.

Dywizja A:

W jednym z najciekawszych spotkań Litwa pokonała 65:59 reprezentację Turcji. Obie ekipy miały olbrzymie problemy ze skutecznością rzutów z dystansu. Podopieczni Rimvydasa Samulenasa znacznie częściej pojawiali się jednak na linii rzutów osobistych, i to właśnie ten element zaważył na wygranej wicemistrzów Europy sprzed roku. Niewątpliwie olbrzymim ciosem dla graczy znad Bosforu była trzecia odsłona. Wówczas to koszykarze z Litwy zdobyli 21 punktów, rywalowi pozwalając na rzucenie zaledwie 9 "oczek". W ostatniej odsłonie wicemistrzowie nie pozwolili zawodnikom Ene Orhuna na rozwinięcie skrzydeł.

W drużynie zwycięskiej pierwszoplanową rolę odegrał Simas Buterlevicius. 20-letni skrzydłowy nie zagrał co prawda na rewelacyjnej skuteczności, ale mimo wszystko pokazał się z dobrej strony, bowiem w sumie zapisał na swoje konto 17 punktów. Koszykarz ten otrzymał wsparcie od Mindaugasa Kuzminskasa (double-double, 13 punktów, 10 zbiórek) oraz Donatasa Motiejunasa. Samotnym łowcą "oczek" w ekipie tureckiej był Melih Mahmutoglu. 19-letni rzucający obrońca spędził na parkiecie aż 33 minuty. Wiele akcji przechodziło właśnie przez tego zawodnika, który 10-krotnie rzucał z dystansu, ale jedynie dwie próby znalazły drogę do celu. Łącznie Mahmutoglu uzbierał 16 punktów oraz zebrał z tablic 6 piłek.

Bardzo frapująco zapowiadało się również bałkańskie starcie. Chorwaci podejmowali bowiem obrońców tytułu - Serbów. Od samego początku tego czempionatu Mistrzowie Europy nie spisywali się jednak najlepiej. W pierwszym meczu zanotowali wpadkę z Ukrainą, natomiast w drugim dopiero po dramatycznej końcówce pokonali Niemców. Także i tym razem podopieczni Slobodana Klipy nie zaprezentowali się z dobrej strony. Jedynie w drugiej kwarcie Serbowie potrafili zagrać bardzo skutecznie, w pozostałych odsłonach oddając inicjatywę przeciwnikowi. Koszykarze Darko Kunce bezlitośnie to wykorzystali, triumfując w końcowym rozrachunku 82:74.

Chorwaci, którzy w tej kategorii wiekowej nigdy nie stanęli nawet na podium, zagrali całkiem skutecznie. Bardzo dobre zawody rozegrał mierzący 200 cm wzrostu obrońca, Bojan Bogdanovic. 20-latek grał przez blisko 37 minut, ale niewątpliwie zasłużył na pochwałę. Bogdanoviciowi w statystykach zapisano aż 22 "oczka", oraz 5 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty. Największym zagrożeniem dla Serbów był jednak Miro Bilan. 20-letni środkowy urodzony w Sibeniku, był blisko odnotowania double-double, ale do pełni szczęścia zabrakło mu jednej zebranej piłki - 24 punkty, 9 zbiórek. W teamie Klipy wyróżnili się Dusko Bunic i Stefan Stojacic, którzy zdobyli po 16 "oczek".

Co warto podkreślić Serbowie zdecydowanie dominowali w walce podkoszowej. Aż 41 zebranych piłek, przy 27 przeciwnika. Nie potrafili oni jednak w pełni wykorzystać swoich możliwości. Chorwaci postawili bowiem bardzo twardą obronę, która sprawiła, że obrońcy tytułu mieli aż 21 strat w tym spotkaniu.

Koszykówki na dobrym poziomie oczekiwano od pojedynku Francuzów z Grekami. Obie ekipy nie zawiodły. Pierwsza odsłona padła łatwym łupem teamu znad Sekwany, ale kolejne dwie były na korzyść drużyny Konstantinosa Missasa. Gracze z Bałkanów nie mieli jednak najmniejszych szans w decydującym momencie tego starcia. "Trójkolorowi" rozpędzeni niczym TGV z wielką łatwością dziurawili kosz. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną zawodników Jean-Aymi Toupane.

Grecy nie mogli się wstrzelić w próbach zza łuku, co z kolei było bardzo wielkim atutem francuskiej drużyny. Przewodził w tym elemencie Edwin Jackson, który 6-krotnie trafił do kosza z dystansu, a w sumie zdobył 24 punkty, i był liderem pod tym względem w ekipie znad Sekwany. Prócz niego dobre zawody rozegrali Thomas Heurtel i Kévin Seraphin. Ten drugi zanotował nawet double-double, 15 "oczek" i 10 zbiórek. To właśnie pod tablicami sporą przewagę mieli koszykarze z zachodniej części Europy. Nikolaos Pappas odgrywał natomiast pierwsze skrzypce w ekipie Hellady. 19-letni rozgrywający zdobył 18 punktów, rozdał 2 asysty.

Wyniki:

Hiszpania - Łotwa 73:66

Słowenia - Rosja 55:66

Francja - Grecja 81:71

Belgia - Włochy 78:87

Czarnogóra - Izrael 66:50

Turcja - Litwa 59:65

Ukraina - Niemcy 62:75

Chorwacja - Serbia 82:74

Dywizja B:

Drugie zwycięstwo na swoje konto zapisali reprezentanci Polski. Tym razem podopieczni Tomasza Jankowskiego nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem swojego przeciwnika, którym byli Norwedzy. Od samego początku nie było wątpliwości kto jest zespołem zdecydowanie silniejszym. Inicjatywa należała do biało-czerwonych, którzy już w pierwszej "ćwiartce" zdołali odskoczyć na 14 "oczek". Co warto podkreślić Skandynawowie w inauguracyjnej kwarcie rzucili zaledwie 7 punktów! Mankamentem teamu Mathiasa Eckhoffa była przede wszystkim fatalna skuteczność w rzutach za 2, z dystansu, ale również osobistych. Wyniosła ona odpowiednio 35,7%, 26,7% oraz 45,5%. W kolejnych partiach Polacy kontynuowali swój marsz po drugą wygraną. Rywale spisywali się już nieco lepiej, ale nadal pozostawali w cieniu naszych reprezentantów. Biało-czerwoni prócz tego, że dyktowali tempo gry, mieli przewagę w walce podkoszowej.

Aż pięciu zawodników Tomasza Jankowskiego zdołało w tym spotkaniu, zapisało na swoje konto dwucyfrową ilość "oczek". Liderem był Piotr Pamuła, którego autorstwa było 17 punktów. 19-letniego obrońce dzielnie wspierali Tomasz Śnieg, Aleksander Czyż, Jakub Wojciechowski oraz Mateusz Kostrzewski. Aksel Bolin uzbierał najwięcej "oczek" - 16 dla Norwegii.

Polska - Norwegia 81:52 (21:7, 22:17, 21:13, 17:15)

Polska: Piotr Pamuła 17, Tomasz Śnieg 15, Aleksander Czyż 12, Jakub Wojciechowski 10, Mateusz Kostrzewski 10, Adam Waczyński 6, Jarosław Mokros 5, Krzysztof Krajniewski 4, Bartosz Bal 2, Paweł Bochenkiewicz 0, Dawid Grochowski 0, Kamil Janton 0.

Najwięcej dla Norwegii: Bolin 16, Nwachukwu 10, Fivelstad 9.

Źródło artykułu: