NBA. Autor biografii o Jordanie mówi: Był fenomenem i tytanem

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Michael Jordan
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Michael Jordan

Michaelowi wiele uchodziło na sucho. W NBA każdy miał go dość, ale zdawano sobie sprawę, że zarabia dla ligi kosmiczną kasę, więc woleli próbować tłumić jego arogancję - przekonuje Roland Lazenby, autor biografii o Michaelu Jordanie.

W tym artykule dowiesz się o:

Serial "The Last Dance" robi prawdziwą furorę, bije rekordy oglądalności. Kibice są zachwyceni obrazkami i momentami z ostatniego sezonu Michaela Jordana w Chicago Bulls.

Praca nad filmem trwała cztery lata, ale przygotowania do niego zaczęły się o wiele wcześniej, już w 1997 roku. Jest on oparty na nigdzie niepublikowanych przedtem nagraniach z sezonu 1997/1998. Wcześniej powstało sporo publikacji o samym Jordanie, w tym m.in. słynna biografia "Życie" Rolada Lazenby'ego.

Autor w rozmowie z Jakubem Kręcidło z "Przeglądu Sportowego" dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat legendy NBA i jednego z najwybitniejszych sportowców w historii. Mówi także o jego ciemnych stronach.

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"

- Miał ogromną charyzmę. Roztaczał wokół siebie niepowtarzalną aurę. Michael hipnotyzował ludzi, którzy z różnych względów wybaczali mu praktycznie wszystko - wspomina Lazendy.

- Jordan rywalizację miał we krwi. To i dobra, i zła cecha. James Worthy, który grał z nim na Uniwersytecie Karoliny Północnej i później stał się legendą Los Angeles Lakers, mówił mi wprost: "Michael był tyranem. Zastraszał mnie". MJ miał specyficzne poczucie humoru. Używał ostrych żartów, by nakręcać zespół, ale też jako wymówki do usprawiedliwiania swojego zachowania - podkreśla.

W serialu zawodnicy otwarcie krytykowali pracę Jerry'ego Krause'a, generalnego menedżera Bulls. Jordan wielokrotnie skarżył się na jego działania. Obwiniał go za niewłaściwe ruchy na rynku transferowym. Nienawiść Jordana oddziaływała także na kibiców, którzy podczas ceremonii wręczenia pierścieni w 1997 roku wygwizdali swojego GM'a, gdy spiker wywołał jego nazwisko.

- W trakcie jednej z podróży autokarem Jordan wypił kilka piwek, wypalił cygaro i przed oczami całej drużyny zaczął jechać po Krausie. Kompletnie puściły mu hamulce. Wyzywał go, wyśmiewał, krytykował - opowiada Lazendy.

Zobacz także:
Tabak, Dedek zostają, co z Miliciciem - sprawdzamy przyszłość trenerów w EBL
Koszykówka. Jak wielki Prokom jechał taksówkami na mecz. Grecy: kierowca miał zawał!
EBL. Arkadiusz Lewandowski: Anwil Włocławek wygrał wszystko co było do wygrania

Komentarze (0)