EBL. Radwański: Klub potraktował mnie wzorowo. Teraz czas na charakter i waleczność [WYWIAD]

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Szymon Szczur / Na zdjęciu: Kacper Radwański
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Szymon Szczur / Na zdjęciu: Kacper Radwański

- Wszystko odbyło się wzorowo - mówi Kacper Radwański o rozliczeniu kontraktu za miniony, przerwany sezon. Nic więc dziwnego, że kapitan GTK Gliwice szybko doszedł do porozumienia w sprawie nowej umowy.

Kacper Radwański jest jedną z ikon GTK Gliwice w najnowszej historii klubu. Walczył z nim o awans do Energa Basket Ligi, a teraz jest kapitanem drużyny i graczem, od którego budowany jest skład na kolejne sezony.

Pochodzący ze Starogardu Gdańskiego skrzydłowy mówi o tym, że w GTK zastanie nową rzeczywistość - tą bez Pawła Turkiewicza. Opowiada też m.in. o tym, jak klub potraktował sprawę finansów za przerwany sezon 2019/2020.

Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: Pewna era w GTK Gliwice dobiegła końca - po czterech i pół sezonu nie będzie już trenera Pawła Turkiewicza. Te sezony pod jego skrzydłami jakie były dla pana?

Kacper Radwański, kapitan GTK Gliwice: Na pewno mogę powiedzieć, że trener Paweł Turkiewicz zaufał mi i dał mi szansę. W seniorskiej koszykówce zawdzięczam mu bardzo dużo. Pomimo gorszych momentów czy to w pierwszej lidze, czy już potem w Energa Basket Lidze, on cały czas we mnie wierzył. Dawał tą pewność, bo akceptował moje mocne strony, ale i te słabsze.

ZOBACZ WIDEO: Kolejni sportowcy nie chcą trenować w COS-ach. Minister sportu komentuje: Uważam, że część dyscyplin może trenować w domu

To dawało spokój, dzięki któremu mógł się pan skupić tylko na grze?

Tak, dzięki temu miałem spokojną głowę. Zaufał mi, a ja oceniam tą współpracę dobrze. Byłem zadowolony z tego, jaką dostawałem liczbę minut na parkiecie i jaką rolę trener Turkiewicz przewidział dla mnie w zespole.

Pan w GTK zostaje. Szybko doszliście do porozumienia, a jego efektem jest nowy, dwuletni kontrakt.

Przez cztery lata zdążyłem poznać ludzi, którzy zarządzają klubem. Dodatkowo jest on wypłacalny, a to w dzisiejszych czasach bardzo ważny aspekt. Wspólnie z narzeczoną też bardzo dobrze czujemy się w Gliwicach, bo z nią oczywiście również konsultowałem decyzję. Wszystko było na tak.

Wróci pan na nowy sezon do "starego" klubu, ale będzie on jednak mocno "odmieniony".

Wizja nowego zespołu, którą przedstawił prezes, przekonała mnie. Dlatego też, jak wspomniałeś wcześniej, szybko doszliśmy do porozumienia. To z kolei było dla mnie ważne, bo ze spokojem mogę skupić się na przygotowaniach do kolejnego sezonu. Co prawda nie wiemy kiedy on wystartuje, ale o formę trzeba dbać i ją podtrzymywać.

Wspomniał pan, że wypłacalny klub to bardzo ważny aspekt. Jak wyglądało rozwiązanie spraw płacowych za minione rozgrywki, przerwane z powodu pandemii koronawirusa? To był bardzo gorący temat w środowisku.

Jeżeli chodzi o mnie, to mogę odpowiedzieć jasno, że z mojej perspektywy wszystko odbyło się wzorowo. Byłem świadomy tego, że musi się to rozłożyć na dwie strony, bo sytuacja była nadzwyczajna. Doszliśmy do porozumienia i otrzymałem od klubu wszystko to, co założyłem. Nie była to pełna kwota, ale w pełni akceptowalna. Sprawę zatem udało się załatwić polubownie i na pewno nie czuję się pokrzywdzony. Myślę, że klub również.

Wróćmy do spraw bieżących. Aktualnie przebywa pan w domu i obserwuje co dzieje się w klubie. Jak z tej perspektywy wyglądają zmiany? Nowi gracze już są, będzie nowy trener.

Na pewno patrząc na profil zawodników, jakich będziemy mieć, to można wywnioskować, że będziemy grać szybko i agresywnie. Będzie to taka mieszanka doświadczenia i młodości. Jest Łukasz Diduszko i Szymon Łukasiak plus grupka młodych zawodników chcących coś udowodnić.

Jak podoba się takie zestawienie? To wszystko zostanie jeszcze uzupełnione o graczy zagranicznych.

No właśnie nie wiemy jeszcze, jak będzie to wyglądało w nowym sezonie. W sensie ilu ich będzie mogło być w zespole. Na ten moment jednak wydaje mi się, że koncepcja budowy składu w GTK i postawieniu na młodych Polaków jest słuszna. Będziemy chcieli coś udowodnić. Powiedzmy sobie szczerze - poprzedni sezon nie był najbardziej udany, a cel nie został zrealizowany. Trzeba będzie pokazać, że charakterem i walecznością możemy grać o wiele lepiej.

Pan sam jakiego jest zdania odnośnie liczby zawodników zagranicznych w drużynie? Ilu ich powinno być?

Myślę, że należy zostawić to tak, jak było. Według mnie pięciu zawodników zagranicznych było ok. Trzeba pamiętać, że są zespoły, które grają w europejskich pucharach i zmniejszenie limitu obcokrajowców np. do trzech nie byłoby fair w stosunku do nich.

W GTK ma być ich trzech, a ze słów prezesa Jarosława Zięby wynika, że w składzie nie zobaczymy żadnego z tych, którzy występowali w klubie w sezonie 2019/2020. Kogoś będzie panu szczególnie brakowało?

Poza boiskiem trzymałem się z Milivoje Mijoviciem i Paytonem Hensonem, to bardzo w porządku ludzie. Henson z kolei udowodnił też, że potrafi bardzo dobrze grać. To prawdopodobnie przyczyniło się, że jego wartość poszła w górę. Jeżeli tak się stanie, że nie uda się "przedłużyć" tego zawodnika, to będzie go brakować. Potrafił zagrać na kilku pozycjach i udowodnił, że to bardzo solidny zawodnik na polską ligę.

Klub na razie nie ogłosił nowego trenera. Poważnym kandydatem na to stanowisko jest Słoweniec Teo Hojc. Posiada pan jakąkolwiek wiedzę na jego temat?

Nie jest to dla mnie postać anonimowa. Spotkaliśmy się przed dwoma laty podczas meczów kontrolnych na Słowacji w Levicach. On tam był trenerem, zdobył mistrzostwo kraju. Wiadomo, że u nas poziom i specyfika jest trochę inna, ale żeby wywalczyć mistrzostwo kraju trzeba mieć pojęcie i koncepcję. Jest stosunkowo młodym trenerem i liczę na to - o ile faktycznie to się potwierdzi i zostanie naszym trenerem - że będzie miał bardzo dobry kontakt z drużyną.

Trenera nie ma, a nowy sezon może rozpocząć się już w sierpniu. Jak pan podchodzi do tego tematu?

Przy tym terminie jest założenie, że zaczynamy szybciej i zostawiamy sobie powiedzmy miesiąc, na ewentualną drugą falę koronawirusa. I to jest słuszne jeśli rozpatrujemy to pod tym kątem...

...a co z tymi przygotowaniami i budową formy? Hale, siłownie - aktualnie wszystko jest pozamykane i nie wiadomo kiedy zostanie otwarte. Zawodnicy zdążą się optymalnie przygotować?

Tak jak wspomniałeś, teraz hale są pozamykane, a nie każdy ma dostęp do boiska czy do kosza. Trzeba się przygotowywać do sezonu na własną rękę w miarę swoich możliwości. Na pewno to będzie miało jakiś wpływ przy szybszym starcie sezonu, ale zawsze jest okres przygotowawczy już w klubie. Jeżeli przez ten czas będzie dostęp do wszystkiego, to myślę, że przez te około półtora miesiąca jesteśmy w stanie przygotować się do sezonu normalnie.

Zobacz także:

Mateusz Dziemba nie do wyciągnięcia? "Jestem kapitanem, mam ważny kontrakt. Może za rok?"

Rosjanie z VTB zapraszają Stelmet Enea BC. Klub chce skorzystać z tarczy antykryzysowej

Komentarze (0)