Najgorszy możliwy wybór. Bryce Douvier: Pozbawiono nas możliwości walki o realizację celu [WYWIAD]

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu:  Bryce Douvier
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Bryce Douvier

- Zmiany zburzyły chemię w drużynie. Nie udało się już jej odbudować - mówi Bryce Douvier, jeden z liderów MKS-u Dąbrowa Górnicza. Austriak ma też swoją mocną opinię na temat decyzji o przerwaniu sezonu, którą uważa za... najgorszą.

29-letniego silnego skrzydłowego wypatrzył Michał Dukowicz. Tym samym Austriak trafił do Polski, a w barwach MKS-u Dąbrowa Górnicza notował średnio 13,2 punktu i 5,1 zbiórki na mecz.

Był ważną postacią zespołu. W rozmowie z nami przekonuje, że stać go na jeszcze więcej, nie zgadza się z decyzją o przerwaniu sezonu i... że chętnie zagrałby ponownie dla trenera Alessandro Magro.

Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: Energa Basket Liga czymś pana zaskoczyła? Jaka ona właściwie jest?

Bryce Douvier, były zawodnik MKS Dąbrowa Górnicza: Nie uważam, żeby liga mnie czymś zaskoczyła. Mój agent wykonał naprawdę dobrą robotę przygotowując mnie do tego, jaki poziom rywalizacji na mnie czeka. Sama liga jest bardzo konkurencyjna, jest w niej twarda rywalizacja. Przy tym jest "szybka" i zdominowana przez twardą defensywę.

ZOBACZ WIDEO: Mecze rozgrywane w maseczkach i rękawiczkach? "To nie ma najmniejszego sensu"

Sezon w MKS-ie pomógł zrobić progres w karierze? Jest uczucie, że udało się zrobić krok do przodu?

Wierzę, że tak. Wydaje mi się jednak, że nie miałem możliwości pokazać wszystkiego, co potrafię. Wierzę natomiast, że byłem w stanie w wielu aspektach poprawić swoją grę i poczyniłem postępy. Bóg zaprowadził mnie do MKS-u z jakiegoś powodu. Będę czekał i zobaczymy gdzie zaprowadzi mnie teraz, aby zrobić kolejny krok.

Jesteśmy dwa miesiące po zakończeniu sezonu... MKS Dąbrowa Górnicza to był dobry wybór?

Zdecydowanie! Naprawdę podobał mi się czas spędzony w Polsce. Poznałem fajnych ludzi i kolegów z drużyny. Mogę być tylko wdzięczny za to, że wybrana droga zaprowadziła mnie właśnie do klubu z Dąbrowy Górniczej.

Może pan stwierdzić jednoznacznie, że sezon 2019/2020 był udany?

Tak i nie. Tak, bo personalnie był naprawdę udany. Pomógł mi w jakimś stopniu dorosnąć, rozwinąć się. Po prostu zrobić krok do przodu. Nauczył mnie też dużo nie tylko jako zawodnika, ale i jako osobę.

A dlaczego nie?

Nie, bo w mojej opinii - jak już powiedziałem wcześniej - wydaje mi się, że naprawdę nie nie do końca pozwolono mi pokazać w pełni tego, na co mnie stać. Szczególnie chodzi tutaj o kwestię pomocy drużynie i klubowi w odnoszeniu zwycięstw.

Co stało się największym problemem MKS-u? Wejście w sezon było udane, potem wszystko się posypało. Chodziło tylko o odejście liderów, czyli Roberta Johnsona i Dominica Artisa?

Największym problemem były nieustające zmiany. Mieliśmy nowych graczy niemal co tydzień. Staraliśmy się - zawodnicy i trenerzy - żeby to ogarnąć, żeby współpraca wyglądała jak najlepiej. W trakcie sezonu, przy takiej częstotliwości zmian, to było jednak prawie niemożliwe do wykonania. Chemia została zburzona i nie byliśmy w stanie przez te ciągłe zmiany ponownie jej zbudować czy odnaleźć.

Tak szczerze. MKS miał szansę na utrzymanie miejsca w Energa Basket Lidze? Finisz rozgrywek mógł być udany?

Szczerze, to nie wiem. Przyjście trenera Alessandro Magro dało mi nadzieję i pewność, że możemy tego dokonać. Przystosowanie się do jego sposobu pracy zajęłoby trochę czasu, ale zaczęliśmy grać razem, lepiej jako zespół. Mieliśmy dość talentu, żeby osiągnąć nasz cel. Jest mi przykro i smutno, że pozbawiono nas możliwości walki o jego realizację.

W pana opinii zatem decyzja o przerwaniu rozgrywek nie była słuszna?

Uważam, że był to najgorszy wybór, jaki mógł zostać podjęty.

Dlaczego?

Jak widzimy teraz, kiedy ujawniają się rzeczywiste liczby, ten wirus nie jest tym, co rządy i media komunikowały. To sprawiło, że na ludzi spadł strach, że zaczęli się tak bać. Tymczasem przez koronawirusa zmarło mniej osób niż zwykle z powodu "zwykłej" grypy, który występuje o tej samej porze roku. Dlatego przerwanie sezonu, zamknięcie krajów i ekonomii - to uderzy i już uderzyło w większą ilość ludzi na dłuższą metę niż sam wirus.

Sytuacja nadal jest trudna. Pojawiły się już jakieś oferty na nowy sezon? Jakikolwiek polski zespół wykazał zainteresowanie?

W tej chwili przy sytuacji z koronawirusem i wszystkim tym, co się przez niego dzieje, kluby potrzebują czasu. Muszą ogarnąć swoje sprawy. Sprawdzić czy będą w stanie nadal dobrze funkcjonować i na co będzie je stać. Dlatego na razie nie mam żadnych ofert i prawdopodobnie do końca maja nic się w tym temacie nie zmieni.

Gdyby trener Alessandro Magro, który może zostać w MKS-ie, lub prezes Łukasz Żak wykonali telefon z ofertą - co by pan zrobił?

Bardzo podobała mi się gra dla trenera Magro, jego styl pracy oraz to, w jaki sposób wykorzystywał mnie na boisku. Dlatego z przyjemnością zagrałbym ponownie dla niego. Na chwilę obecną muszę jednak poczekać i zobaczyć gdzie Bóg mnie zaprowadzi. Mam naprawdę jeszcze wiele rzeczy, do których chcę dojść i jakie chcę osiągnąć w swojej karierze.

Zobacz także:

Prezesi listy piszą, trener kadry nie wie, co będzie najlepsze. Jaki nowy sezon w EBLK?

Co z sezonem 2019/2020 w NBA? 70-procent koszykarzy chce go dokończyć

Komentarze (0)