W ostatnich dniach prezesi klubów Energa Basket Ligi - za pomocą wideokonferencji - dwukrotnie naradzili się w sprawie przyszłości ligi.
Najwięcej emocji wzbudza temat terminu rozpoczęcia sezonu 2020/2021. Jest podział między prezesami - część chce jak najszybszego rozpoczęcia rozgrywek (dostarczenie świadczeń sponsorskich), inni mówią o wrześniu, a niektórzy nawet o pierwotnym terminie (październik).
Janusz Jasiński w programie "w sieci sportu" w Radiu Zielona Góra stwierdził, że późniejszego startu rozgrywek chcą kluby, które planują przystąpić do europejskich pucharów (wymienił Stelmet, Anwil, Polski Cukier). Przekonywał, że kluby w momencie budowania zespołu (czerwiec-lipiec) nie będą znały budżetów na sezon 2020/2021.
ZOBACZ WIDEO: Dawid Kownacki przed ogromną szansą na powrót. "Nie wiem, co działoby się w mojej głowie"
- Jeśli inne ligi w Europie zaczną się w październiku lub w listopadzie, a my zaczniemy w sierpniu, to będzie nam trudno podpisać takich zawodników, których mamy na liście - argumentował właściciel Stelmetu Enea BC Zielona Góra.
Co ustalono ostatecznie? Terminem w miarę spójnym dla wszystkich jest przełom sierpnia i września, ale jednocześnie pada deklaracja o dopasowaniu się do wymogów i stanowiska PLK.
Wszystko wskazuje na to, że liga zacznie się już w sierpniu. Wariant zakłada rozgrywanie meczów we własnych halach, ale bez udziału publiczności. Scenariusz ze skoszarowaniem drużyn w COS-ach nie jest brany pod uwagę.
Być może już w czwartek - na zjeździe rady nadzorczej PLK - zapadną konkretne decyzje na temat funkcjonowania rozgrywek w przyszłym sezonie.
Przyspieszony start rozgrywek wynika z obawy przed drugą falą zachorowań na koronawirusa oraz z długiej przerwy jaka zawodnicy mieli po zakończeniu sezonu 2019/2020. Zarząd i kluby PLK biorą pod uwagę np. miesięczną przerwę w rozgrywkach, by przetrwać drugą falę zakażeń na koronawirusa.
W trakcie wideokonferencji omawiano także temat harmonogramu rozgrywek, stopniowego powrotu kibiców do hali, programu "PLK Junior Program" i współpracy PLK z Polsatem w zakresie ustalania terminarza i transmisji meczów. Ważnym tematem była także liczba obcokrajowców w składzie. Kluby - w większości - skłaniają się do pozostawienia obecnych zapisów w regulaminie (siedmiu Polaków i pięciu obcokrajowców).
Niewykluczone, że liga w najbliższym sezonie będzie zamknięta (bez spadków do I ligi), a budżet minimalny zostanie obniżony na kwotę 1,5 mln zł (do tej pory 2 mln zł).
Zobacz także:
Rusza karuzela transferowa. Czas na pierwsze ruchy
Propozycje złożone. Stelmet Enea BC chce utrzymać mistrzowski skład
Aaron Cel: Powrót sportu oznaką normalności. Chciałbym zostać w Polskim Cukrze