Detroit Pistons potrzebują przebudowy. Poszukiwania generalnego managera rozpoczęte

Ostatnie lata są dla Detroit Pistons raczej wielkim pasmem porażek, aniżeli sukcesów. Ma to jednak ulec zmianie. Szefostwo klubu ze stanu Michigan postanowiło zatrudnić generalnego managera.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
parkiet hali Detroit Pistons, Little Caesars Areny Getty Images / Rey Del Rio / Na zdjęciu: parkiet hali Detroit Pistons, Little Caesars Areny
Stanowisko generalnego managera w klubach ligi NBA jest niezwykle istotne. Nieco zapomnieli jednak o tym szefowie Detroit Pistons, którzy od paru lat mają wakat, jeśli chodzi o funkcję GM'a. Wprawdzie przy zespole znajduje się Ed Stefanski, mający spore doświadczenie w tej kwestii, jednak jest on zatrudniony jako doradca ds. operacji koszykarskich i w drużynie przydałby się ktoś, kto wraz z nim i trenerem Dwane'em Caseyem będzie odpowiadał za kształt nowych "Tłoków".

Jak poinformował Adrian Wojnarowski z ESPN, wkrótce rozpoczną się pierwsze rozmowy z kandydatami na stanowisko dyrektora generalnego. Ostatnie bardzo chude lata w Detroit pokazują, że Pistons wymagają solidnej przebudowy. Od sezonów, gdy ekipę z Michigan reprezentowali tacy gracze, jak Richard Hamilton, Ben i Rasheed Wallace czy też Tayshaun Prince, którzy gwarantowali grę o najwyższe cele na Wschodzie, minęło już sporo czasu, a zespół przestał się rozwijać.

W drużynie z Little Caesars Arena nie wykorzystano potencjału Andre Drummonda, z którym wiązano spore nadzieje, a na co czasu było stosunkowo sporo. Jeden z najlepszych zbierających w lidze ostatnich lat otrzymywał do pomocy różnych graczy.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"

W trakcie ośmiu sezonów jego partnerami byli między innymi Reggie Jackson, Brandon Jennings, Josh Smith, Marcus Morris, Tobias Harris czy też ostatnio Blake Griffin, ale skutek za każdym razem był ten sam. W lutowym trade deadline postanowiono więc rozstać się z centrem i taki sam los podzielić może w najbliższym czasie również Griffin.

Pistons muszą pójść w kierunku zdecydowanej przebudowy, bowiem obecnie brakuje im lidera, na którym można by było budować ekipę na lata. Olbrzymia będzie tu rola Caseya, który - gdy był jeszcze trenerem w Toronto Raptors - potrafił wykrzesać wiele ze swoich graczy i to pod jego skrzydłami koszykarskiej ogłady nabierali późniejsi mistrzowie, chociażby Kyle Lowry, Pascal Siakam, Fred VanVleet czy też Norman Powell.

Widać jednak, że jego zatrudnienie nie okazało się też lekiem na całe zło w klubie, który od lat tkwi w marazmie. Odpowiedni GM może więc być kluczowym elementem w powrocie "Tłoków" do czołówki konferencji wschodniej.

W Detroit szykują się więc podobne zmiany do tych, które zaszły niedawno w Chicago. Bulls także potrzebowali konkretnych zmian w swoim managemencie, odpowiadającym za budowę drużyny. W tym celu zatrudniono Arturasa Karnisovasa jako wiceprezesa ds. operacji koszykarskich oraz Marca Eversleya jako GM'a.

Czy roszady przyniosą odpowiednie skutki, czas pokaże, ale wydaje się, że wszystko powinno pójść w dobrym kierunku, głównie ze względu na osobę Litwina, mającego sukcesy w budowie silnych ostatnio Denver Nuggets.

Czytaj także:
Damian Lillard nie owija w bawełnę. "Kilka bezsensownych meczów? Nie wchodzę w to" >>
NBA. Faza play-off bez podziału na konferencje!? >>

Czy Detroit Pistons w ciągu kilku najbliższych sezonów ponownie znajdą się w czołówce Wschodu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×