Niech wiedzą, że nie popełnili błędu zatrudniając mnie - rozmowa z Brody'm Angley'em, koszykarzem Polpharmy Starogard

23-letni Brody Angley w ubiegłym roku po raz pierwszy podpisał zawodowy kontrakt. Wówczas to zawodnik ten zasilił szeregi SAM Basket Massagno i w szwajcarskim teamie zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Tego lata Amerykanin był przez tydzień testowany przez włodarzy Polpharmy Starogard Gdański. Ostatecznie sternicy zdecydowali się na podpisanie kontraktu z tym graczem. - Niech wiedzą, że nie popełnili błędu zatrudniając mnie - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Angley.

Patryk Kurkowski: Jak zaczęła się twoja przygoda z koszykówką?

Brody Angley: - Gram w koszykówkę od małego dziecka. Zawsze marzyłem aby w przyszłości grać profesjonalnie. Gra jest dla mnie wspaniałym doświadczeniem zarówno na parkiecie, jak i poza nim. Niewielu ludzi robi to co my, dlatego chcę skorzystać z szansy jaką otrzymałem.

Przez cztery lata grałeś w lidze NCAA, w ekipie Santa Clara...

- Mam wspaniałe doświadczenia z Santa Clary. Miałem świetnych trenerów oraz drużynę, od której nauczyłem się bardzo wiele jako gracz i jako osoba.

W ubiegłym roku po raz pierwszy podpisałeś profesjonalny kontrakt. Czy z perspektywy czasu Szwajcaria była dobrym wyborem?

- Myślę, że tak. To umożliwiło mi dalszą grę w koszykówkę. Byłem również pod dobrą opieką i było to dla mnie dobre, pierwsze doświadczenie gry za granicą.

Jakie są najbardziej widoczne różnice pomiędzy akademickim a europejskim basketem?

- Nie czułem, że istnieje wiele różnic. Czułem, że gra się nieco szybciej, w porównaniu do tego co było w Santa Clara. W ubiegłym roku byłem w sytuacji, gdy nie mieliśmy zbyt wielu zawodników wysokiego wzrostu, dlatego preferowaliśmy raczej grę "up-tempo". Jest to zabawa dla rozgrywającego. Kiedy byłem w Santa Clarze mieliśmy najlepszego podkoszowego zawodnika w lidze, więc nie graliśmy tak szybko.

W SAM Basket Massagno zaprezentowałeś się jako świetny strzelec. Dobrze się czujesz w roli snajpera?

- Nie uważam, że jestem snajperem, ale jestem bardzo przekonany do swojego rzutu. Myślę, że moja wysoka skuteczność wynikała z dobrego rzutu. Pracowałem bardzo ciężko w okresie letnim, a także w trakcie sezonu nad swoim rzutem.

Jak na rozgrywającego zbierasz dużo piłek. Co jest tego wynikiem?

- Myślę, że rozgrywający są bardzo często pomijani jako zbierający. Oczywiście możesz mieć dobrą pozycję, i instynkt, ale zawsze byłem uczony, że wszystko zależy od tego kto chce (piłki - przyp. P.K.) bardziej. Więc o każdą stracona piłkę lub odbitą i będącą w moim zasięgu, staram się walczyć.

Trudno nie zauważyć, że prawie zawsze notujesz sporo asyst. Jak się czujesz w roli kreatora gry?

- Kocham być rozgrywającym. Piłka jest prawie zawsze w twoich rękach. Twoja drużyna liczy na ciebie - że podasz im piłkę w pozycji, z której zdobędą punkty. Mam wiele radości z dogrywania do moich partnerów, którzy trafiają do kosza. Większą niż wtedy, gdy samemu zdobywam punkty.

Kilka tygodni temu włodarze zapowiadali, że na pozycji rozgrywającego zagra świetny zawodnik. Uważasz, że jesteś w stanie spełnić te oczekiwania?

- Mam nadzieję, że spełnię wszystkie oczekiwania włodarzy. Jestem bardzo podekscytowany, że wkrótce rozpocznie się sezon.

Każdy zawodnik ma jakąś słabość. Jaka jest twoja?

- Myślę, że ludzie sądzą, że mój wzrost jest moją słabością, ale uważam, że jestem w stanie grać przeciwko wyższym graczom od siebie.

Co skłoniło cię do podpisania kontraktu z Polpharmą?

- To jest silniejsza liga od tej, w której grałem w ostatnim roku. Mój agent czuł, że to będzie dobra okazja dla mnie, aby odnieść kolejny sukces w mojej karierze.

Czy wcześniej wiedziałeś coś o zespole?

- Nie wiedziałem nic o klubie przed pojawieniem się na try-oucie w czerwcu. To dobrze, że byłem na tym sprawdzianie, bowiem poznałem oczekiwania drużyny jak i miasto.

Jak pierwsze przygotowawcze treningi?

- Są trudne. Czuję jednak, że jestem w dobrej dyspozycji. Chciałem być gotowy do treningów, bowiem chciałem zrobić dobre pierwsze wrażenie. Niech wiedzą, że nie popełnili błędu zatrudniając mnie i że nie byłem leniwy od czasów try-outu.

Na co w szczególności zwraca uwagę Milija Bogicević?

- Wydaje się być bardzo zorientowany w grze. Tylko w przeciągu jednego tygodnia (try-outu - przyp. P.K.) nauczyłem się od niego już bardzo wiele. Jest bardzo młody, więc sądzę, że będzie miał dobre relacje z zawodnikami. Z niecierpliwością oczekuje, kiedy będę mógł zagrać dla niego.

Komentarze (0)