James Washington wróci do EBL? Jeden klub bardzo o niego zabiega

WP SportoweFakty / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: James Washington
WP SportoweFakty / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: James Washington

James Washington jest numerem jeden na liście Marka Łukomskiego. Polpharma bardzo o niego zabiega, ale na przeszkodzie mogą stanąć kwestie finansowe. - Jestem pod wrażeniem starań klubu. Bardzo chciałbym wrócić do PLK - mówi nam Amerykanin.

- Mam jeszcze wiele w Polsce do udowodnienia - podkreśla James Washington, który w Energa Basket Lidze występował w Anwilu Włocławek (druga połowa sezonu 2016/2017) i Starcie Lublin (2017/2019).

W minionym sezonie grał najpierw w Rumunii, a później przeniósł się do Chorwacji. Zawodnik nie ukrywa, że chętnie wróciłby do PLK. Amerykanin jest mocno związany z Polską (jego partnerką jest Polką).

Teraz przebywa w okolicach Starogardu Gdańskiego, trenuje na co dzień z Michaelem Hicksem i Gregiem Surmaczem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!

Czy w trakcie sezonu też będzie z nimi trenował? To całkiem możliwy scenariusz, bo nazwisko Washingtona jest najwyżej na liście trenera Marka Łukomskiego w Polpharmie Starogard Gdański. Polak bardzo chciałby go mieć w zespole. To od niego rozpoczęłaby się budowa składu Kociewskich Diabłów.

Z naszych informacji wynika, że strony już od kilkunastu dni prowadzą negocjacje. Na przeszkodzie mogą jednak stanąć kwestie finansowe.

- Doceniam to, jak Polpharma jest zaangażowana w negocjacjach. Wiem, że jestem ich priorytetem w budowaniu zespołu. Ale niestety nie sądzę, że dojdziemy do porozumienia w kwestii finansowej - przyznaje Washington.

- Oczywiście, że chciałbym grać w Polsce, ale też nie za wszelką cenę. Znam swoją wartość i wiem, na co mnie stać. Czy biorę pod uwagę grę w innej lidze? Oczywiście, że tak. Pojawiły się już wstępne zapytania - opowiada Amerykanin.

W Polsce został zapamiętany nie tylko poprzez dobrą grę, ale też charakterystyczną cieszynkę po trafionym rzucie z dystansu. Koszykarz pokazywał ręką na wskazówki zegara. - Kibice często mi przypominają ten charakterystyczny gest, który wykonywałem w Anwilu po udanych zagraniach. Chodziło o pokazywanie wskazówek na zegarku - wspomina.

Washington w sezonie 2017/2018 w barwach Startu Lublin przeciętnie notował 16,2 punktu i 6,1 asyst na mecz.

Zobacz także:
EBL. Polska pionierem w Europie, ale czy to dobrze? Mam spore wątpliwości (komentarz)
Koszykówka. Andrzej Person: Polska koszykówka to huki, krzyki i przekleństwa [WYWIAD]
EBL. Igor Milicić: Brak empatii zamiast pokory (wywiad)

Źródło artykułu: