Ostatnie mecze w koszykarskiej lidze NBA odbyły się 11 marca. Komisarz Adam Silver wraz z właścicielami klubów uzgodnił, że sezon 2019/2020 ma zostać wznowiony 30 lipca. Do gry wrócą 22 zespoły, które zostaną odizolowane w parku rozgrywki Disneyland w Orlando na Florydzie.
Informacje o wznowieniu sezonu brzmią bardzo optymistycznie, ale to nie oznacza, że kryzys ekonomiczny został zażegnany. Spore straty pieniężne spowodowały, że już w marcu szefostwo najlepszej koszykarskiej ligi świata podjęło decyzję o obniżce swoich pensji o 20 procent.
Teraz według najnowszych informacji, NBA zdecydowała się zwolnić około 100 osób. Są to zwykli pracownicy biurowi, ale także różni dyrektorzy działów. - Musimy dopasować się do zmian, jakie zachodzą w naszym biznesie - podkreśla Mike Bass, rzecznik prasowy NBA.
Przypomnijmy, że NBA przygotowała skrupulatny plan powrotu do rywalizacji. Kilka dni temu wszystkie zespoły otrzymały obszerny, 113-stronnicowy dokument, określający zasady sanitarne i bezpieczeństwa, oraz szereg wytycznych co do zachowania koszykarzy na parkiecie, a także poza nim.
Zawodnicy i personel drużyny nie opuszczą hotelu bez wyraźnego powodu (opieka medyczna poza hotelem, narodziny dziecka, ciężka choroba, śmierć w rodzinie czy ważne wydarzenia w rodzinie). Jeśli dany koszykarz opuści obiekt bez konsultacji, zostanie odesłany na 14-dniową kwarantannę, a oprócz tego będzie musiał przejść test na obecność koronawirusa (więcej TUTAJ).
Zobacz także: Wielki transfer Stali - Josip Sobin wraca do Polski!
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"