W Gdyni po 10 latach ponownie poczuli smak zwycięstwa w Energa Basket Lidze Kobiet. Nic więc dziwnego, że skład na nowy sezon postanowiono oprzeć na tych koszykarkach, które sięgnęły po złoto.
- Żegnając się z wszystkimi była deklaracja, że chcemy zatrzymać tyle zawodniczek ile się uda - mówiła nam w wywiadzie Agnieszka Bibrzycka, menedżer Arki Gdynia.
Przedłużenie umowy z Angeliką Slamovą jest tego najlepszym dowodem. Słowaczka była bez dwóch zdań jedną z najważniejszych postaci minionych rozgrywek w Arce. Na obwodzie doskonale uzupełniała się z Barborą Balintovą i Marissą Kastanek. Całe to trio ponownie zagra dla Arki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Malwina Smarzek-Godek i jej nowe hobby
26-letnia Słowaczka ostatnie rozgrywki w EBLK zakończyła ze średnimi na poziomie 8,9 punktu, 3,6 asysty, 3,4 zbiórki i 1,2 przechwytu na mecz. To wszystko w niecałe 25 minut spędzonych na parkiecie.
Arka wydaje się gotowa na nowy sezon. Gundars Vetra ponownie będzie dysponował bardzo solidnym składem. Bec Allen i Maryia Papova - za tymi koszykarkami w Trójmieście na pewno będą tęsknić. Ta pierwsza była niekwestionowaną, wielką liderką zespołu.
Jedne odchodzą, inne przychodzą - tak to w sporcie bywa. Następczynie - czyli Laura Miskiniene, Artemis Spanou i Alice Kunek - poprzeczkę mają postawioną bardzo wysoko. Wszystkie jednak są sprawdzone w bojach. Łotewski szkoleniowiec na pewno nie może narzekać na brak jakości po przeprowadzonych ruchach.
Pozostanie w składzie Slamovej oznacza, że Arka ma już w swojej kadrze sześć zawodniczek zagranicznych. Oprócz wspomnianych powyżej koszykarek w składzie pozostała jeszcze niemiecka podkoszowa Sonja Greinacher.
Zobacz także:
Mocne uderzenie w Lublinie. Martins Laksa i Armani Moore w Starcie!
MKS zamknął kadrę na nowy sezon. Ostatnim graczem Marek Piechowicz
Adam Waczyński z nowym kontraktem zostaje w ACB