Doświadczony i uniwersalny - tak można w skrócie określić Marka Piechowicza. 32-latek może występować na wszystkich obwodowych pozycjach i to na pewno jego duży atut.
Minione rozgrywki zakończył ze średnimi na poziomie 3,4 punktu, 1,9 zbiórki i 1,3 asysty na mecz. Trafiał 44 procent rzutów z gry.
- Jestem pewien, że Marek będzie miał duży wpływ na cały zespół - mówi Alessandro Magro, włoski szkoleniowiec MKS-u Dąbrowa Górnicza. - Uwielbiam mieć w drużynie takich ludzi, jak on.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
Umowa Piechowicza kończy budowę składu dąbrowskiego zespołu na nowy sezon. Znalazło się w nim czterech - bardzo ciekawych - graczy zagranicznych. Liderem powinien być Lee Moore, który już w poprzednim sezonie dał próbkę swoich niemałych możliwości.
Magro zbudował zespół, który powinien być ciekawy "dla oka". Pod koszem efektowny Sacha Killeya-Jones, na obwodzie skuteczni Michał Nowakowski czy Elijah Wilson.
Najwięcej uwagi przyciąga jednak postać Andy Mazurczaka. Polski rozgrywający w końcu trafił do klubu Energa Basket Ligi. Kiedyś powoływany na kadrę, teraz jest po znakomitym sezonie w Holandii - tam notował średnio 16,5 punktu, 5,5 asysty oraz 5,5 zbiórki.
W Dąbrowie Górniczej zbudowali skład z nadzieją, że nowy sezon będzie zupełnie inny od tego, który przerwała w marcu pandemia koronawirusa. Tym razem zespół nie ma gwiazd pokroju Dominica Artisa czy Roberta Johnsona. Ma natomiast kilka bardzo ciekawych nazwisk, które mają stworzyć dobrze współpracujący kolektyw.
Kadra MKS-u Dąbrowa Górnicza na sezon 2020/2021:
rozgrywający: Lee Moore (USA), Andy Mazurczak, Patryk Wieczorek
rzucający: Elijah Wilson (USA), Mikołaj Ratajczak, Michał Kroczek
skrzydłowy: Michał Nowakowski, Marek Piechowicz
silny skrzydłowy: Ivan Karacić (Bośnia i Hercegowina), Konrad Dawdo
środkowy: Sacha Killeya-Jones (USA), Jakub Motylewski
sztab trenerski: Alessandro Magro (pierwszy trener), Radosław Soja (asystent), Robert Skibniewski (asystent), Michał Kafarski (trener przygotowania motorycznego)
Zobacz także:
Pierwsza "gierka" za nami. W Bydgoszczy Legia lepsza od Enea Astorii
Kontraktu nie ma! Jest komunikat Anwilu Włocławek w sprawie Michała Sokołowskiego