Sytuacja w Chinach zdecydowanie się uspokoiła, azjatycki kraj opanował pandemię choroby COVID-19. W piątek, 24 lipca, Chiny potwierdziły zaledwie 21 nowych przypadków zakażenia koronawirusem.
Życie powoli zaczyna wracać tam do normalności. Przekłada się to także na wydarzenia sportowe. Chińska liga już w najbliższą niedzielę pozwoli ograniczonej liczbie kibiców wejść do hali, aby obejrzeć mecz koszykówki.
Play-offy przy pełnej widowni
To zdecydowany krok naprzód, ale jeszcze większy przełom ma nastąpić 31 lipca. Wtedy mecze rozpoczynającej się fazy play-off w Chinach będzie mogło śledzić na żywo jeszcze liczniejsze grono osób. Plan zakłada otwarcie całej hali z zachowaniem odstępu jednego metra przy siedzeniu na trybunach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska
Władze ligi poinformowały w oświadczeniu, że jeśli wyrażą taką chęć, pierwszeństwo przy obejrzeniu meczu na żywo będą mieli lekarze, nauczyciele, policjanci oraz funkcjonariusze, dbający o bezpieczeństwo publiczne.
Liga CBA potwierdziła, że od 31 lipca kibice powyżej 12. roku życia, "którzy tęsknią za sportową rywalizacją będą mieli okazję wejść do ośrodka Qingdao Guoxin Sports Center Diamond Stadium, aby dopingować swoim ulubionym drużynom i zawodnikom". Tam będą odbywały się wszystkie mecze play-offów.
Potwierdzenie, że nie jest się zakażonym
Sprzedaż biletów będzie odbywać się internetowo. Żeby go nabyć, będzie trzeba przedstawić odpowiedni dokument, potwierdzający negatywny wynik testu na obecność koronawirusa przeprowadzony w ciągu ostatnich 48 godzin. Jedna osoba z odpowiednim certyfikatem będzie mogła nabyć jeden bilet.
Wewnątrz budynku wdrożone zostaną zasady dystansu społecznego, a przed wejściem do hali kibice będą musieli okazać dokumenty tożsamości, mieć założoną maseczkę oraz przejść badanie temperatury ciała.
W Chinach w sumie dotychczas potwierdzono blisko 86 tys. przypadków zakażanie SARS-CoV-2, z czego blisko 81 tys osób wyzdrowiało.
Czytaj także: Błyskawiczny transfer Legii Warszawa. Jamel Morris zastąpi Johnsona
Do gry wróciły największe gwiazdy: LeBron, Giannis, Doncić