NBA. Thriller dla Rockets! James Harden rzucił 49 punktów

Getty Images / Mike Ehrmann / Na zdjęciu: James Harden
Getty Images / Mike Ehrmann / Na zdjęciu: James Harden

Dallas Mavericks byli o krok od zwycięstwa w piątkowym meczu z Houston Rockets. O losach spotkania zadecydowała jednak dogrywka, w której lepszy okazał się zespół Jamesa Hardena.

Wydawało się, że Dallas Mavericks dzielą już tylko sekundy od swojego pierwszego zwycięstwa w "bańce" w Orlando, gdzie liga NBA wznowiła sezon 2019/2020. Luka Doncić wypatrzył Maxa Klebera, który trafił z dystansu. Było 138:131 na 45 sekund przed końcem czwartej kwarty.

Houston Rockets w niesamowitych okolicznościach doprowadzili jednak do dogrywki. Faulowany Seth Curry trafił tylko jeden z dwóch rzutów wolnych. Przy wyniku 139:136 dla Mavericks dwie takie próby miał tym razem James Harden. Spudłował drugi rzut, ale dobitkę zaliczył Robert Covington.

- Niesamowite zagranie. Nie chciałem chybić tego rzutu, planowałem go trafić. Ale to było po prostu idealne pudło - mówił po meczu Harden pytany o najważniejsze trafienie końcówki czwartej kwarty.

W dodatkowych pięciu minutach Rockets dopięli swego i zwyciężyli 153:149. Przypomniał o sobie Covington, który po ośmiu wcześniejszych pudłach, trafił pierwszy raz za trzy w całym spotkaniu. I to w najważniejszym momencie. Jego drużyna objęła prowadzenie 150:146 i nie oddała go już do końca.

ZOBACZ WIDEO: Siatkówka. Polska - Niemcy. Powrót po 4 miesiącach przerwy. "Pierwsze akcje były na wciśniętym sprzęgle"

James Harden w swoim pierwszym oficjalnym występie na Florydzie zachwycił. Leworęczny MVP z 2018 roku nie forsował rzutów. Grał niczym na lidera przystało, dostarczał Rockets punktów wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebowali. -Budowaliśmy naszą defensywę stopniowo. Czym dłużej trwał mecz, tym lepiej broniliśmy. Podkręcaliśmy tempo i cały czas walczyliśmy - komentował, cytowany przez ESPN. Russell Westbrook dodał 31 punktów, 11 zbiórek i osiem asyst.

30-letni rzucający obrońca, występujący też na pozycji rozgrywającego zdobył aż 49 "oczek", a ponadto miał też dziewięć zbiórek, osiem asyst, trzy przechwyty, trzy bloki oraz tylko jedną stratę. Trafił 14 na 20 oddanych prób, w tym 3 na 9 rzutów z dystansu oraz 18 na 21 wolnych.

- To bolesna porażka. Wszystko sprowadza się do prostych elementów, których nie potrafiliśmy wykonać, żeby przypieczętować zwycięstwo - mówił trener Dallas Mavericks, Rick Carlisle.

Luka Doncić nie trafił rzutu na wygraną w regulaminowym czasie. Słoweniec skompletował triple-double złożone z 28 punktów, 13 zbiórek i 10 asyst, ale wykorzystał tylko 11 na 27 oddanych prób, w tym 1 na 9 zza łuku. Kristaps Porzingis w niespełna 40 minut miał 39 punktów i 16 zbiórek.

Wynik:

Dallas Mavericks - Houston Rockets 149:153 po dogrywce (42:42, 43:33, 34:33, 20:31, 10:14)

(Porzingis 39, Burke 31, Doncic 28, Hardaway Jr. 24 - Harden 49, Westbrook 31, House Jr. 20)

Źródło artykułu: