W piątek GTK rozegrało dwie zupełnie odmienne połowy w Zielonej Górze. Po dwudziestu minutach gliwiczanie prowadzili ze Stelmetem Enea BC 53:38, a finalnie przegrali różnicą aż 20 "oczek".
Dzień później - już we własnej hali - podopieczni Matthiasa Zollnera zmierzyli się z wicemistrzem Czech, ekipą BK Opava. Po wyrównanym meczu ci drudzy, dla których był to pierwszy mecz kontrolny w okresie przygotowawczym, mogli cieszyć się z sukcesu 89:86.
Brak triumfów w tym momencie to najmniejszy problem - wygrywać trzeba bowiem w lidze. Zollnera martwić może z kolei fakt, że non stop wypada ktoś ze składu.
ZOBACZ WIDEO Lampart: Pieniędzy mi starcza. Już nie jestem zły na Motor za obniżkę
O problemach M.J. Rhetta wiadomo nie od dziś. Po zabiegach jego rany na rękach goją się nadspodziewanie dobrze i szybko, ale mimo wszystko podkoszowy musi jeszcze odpocząć od koszykówki kilka tygodni. Jako, że w Zielonej Górze staw skokowy podkręcił Szymon Szymański, w sobotę pod koszem GTK do dyspozycji Zollnera był Jordon Varnado i... młody Mikołaj Adamczak.
Innym problemem była rotacja "na jedynce". Co prawda w składzie pojawił się już Josh Perkins, ale wypadł Mateusz Szlachetka. W starciu ze Stelmetem Enea BC Amerykanin mocno zderzył się z zielonogórską defensywą, dzień później na tle rywali z Czech wyglądał już zdecydowanie lepiej. I można mieć pewność, że czas i każdy kolejny mecz będzie działał na jego korzyść.
Niemiecki szkoleniowiec martwić nie musi się o dyspozycję Terry'ego Hendersona (39 punktów w tych dwóch sparingach) czy Varnado. Obaj grają na najwyższych obrotach od samego początku, gdy tylko pojawili się w Gliwicach. Z meczu na mecz lepiej wygląda też Kacper Radwański, a to bez dwóch zdań będzie jedna z kluczowych postaci GTK.
Gliwiczanie sezon zainaugurują 28 sierpnia meczem z Polskim Cukrem Toruń. W klubie wszyscy marzą o otwarciu rozgrywek z przytupem. Do tego czasu czeka ich jeszcze jeden mecz kontrolny - we Wrocławiu na obiektach WKK GTK stanie do walki z ekipą ERA Basketball Nymburk.
Zobacz także:
King rozgromił Trefla na zakończenie Abramczyk Cup w Bydgoszczy
Polski Cukier z pierwszą wygraną. W Memoriale Michniewicza ograł PGE Spójnię