Portland Trail Blazers w czwartkowym meczu nie dotrzymali kroku Los Angeles Lakers. Jednak porażka (88:111) w drugim meczu serii pierwszej rundy fazy play-off nie była ich największym zmartwieniem. Kontuzji nabawił się lider zespołu, MVP wznowienia sezonu zasadniczego na Florydzie, Damian Lillard. Gwiazdor miał podejrzenie złamania palca wskazującego lewej dłoni.
30-latek po kontakcie z Anthonym Davisem opuścił parkiet w trzeciej kwarcie i już nie wrócił do gry, w 30 minut zdobył 18 punktów i trafił 6 na 14 oddanych rzutów.
Blazers przeżyli chwile grozy, ale szczęśliwie prześwietlenie wykazało, że palec rozgrywającego nie jest złamany, a wybity. Trener Terry Stotts, pytany przez dziennikarzy nie potrafił jeszcze odpowiedzieć na pytanie, czy jego najlepszy koszykarz wystąpi w trzecim meczu serii. Sam Lillard już teraz nie miał jednak wątpliwości. - Oczywiście, że zagram - odpowiedział zmotywowany.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie
Lider zespołu z Portland przyznał też, że nigdy wcześniej nie miał wybitego palca. Nie był pewien, jak to się stało, ale od razu poczuł, że coś jest nie tak. Mówił, że nie chciał patrzeć na kontuzjowany palec, ale kiedy to zrobił, od razu próbował go nastawić.
Sam nie dał rady. - Sztab medyczny musiał się tym zająć i go nastawić. Byłem sfrustrowany, ponieważ to wykluczyło mnie z gry i teraz trzeba się temu przyjrzeć. Dużo gram z piłką, nie wiem, czy będę odczuwał przez to jakiś dyskomfort. Jest to po prostu frustrujące - komentował Damian Lillard.
Initial signs are optimistic for Damian Lillard to play vs. Lakers in Game 3 on Saturday, per sources. https://t.co/7b67mC1yax
— Shams Charania (@ShamsCharania) August 21, 2020
Wynik:
Los Angeles Lakers - Portland Trail Blazers 111:88 (27:19, 29:20, 32:19, 23:30)
(Davis 31, Caldwell-Pope 16, Smith 11 - Lillard 18, McCollum 13, Simons 11)
Stan serii: 1-1
Czytaj także: Mavericks wyrównali serię z Clippers. Celtics prowadzą już 2-0
Pogrom w Sopocie. Trefl rozbił Polski Cukier