Okres kwarantanny mają już za sobą i starają się jak najlepiej przygotować do startu Energa Basket Ligi. Pojedynek z mistrzem Czech wypadł dla nich bardzo pozytywnie.
Śląsk bardzo dobrze wszedł w mecz - w pierwszej kwarcie po serii 8:0 prowadził nawet różnicą 11 punktów (27:16). W drugiej części goście szybko jednak odrobili straty, a po przerwie obie ekipy toczyły bardzo wyrównany bój.
Wrocławianie dystans zaczęli tracić dopiero na finiszu - wtedy to ekipa z Nymburka osiągnęła rekordową 10-punktową przewagę (92:82). Tej nie dali już sobie odebrać.
ZOBACZ WIDEO: Pracował z Lewandowskim w Lechu Poznań. "Poprawił wszystko, jest najlepszym napastnikiem na świecie. To gladiator"
Najskuteczniejszym graczem w obozie Olivera Vidina okazał się Garrett Nevels, który już w swoim pierwszym występie dał próbkę swoich możliwości. Amerykański rzucający zaliczył 21 "oczek" (9/14 z gry), 8 zbiórek i 4 asysty. Double-double skompletował z kolei Akos Keller, a Strahinja Jovanović popełnił aż... 11 strat.
W składzie Śląska zabrakło doskonale dysponowanego na początku okresu sparingowego Aleksandra Dziewy, a na debiut nadal czekać musi objęty kwarantanną Elijah Stewart.
Wrocławianie w kolejnym sparingu zmierzą się z MKS-em Dąbrowa Górnicza, z kolei goście z Czech w sobotę zagrają z GTK Gliwice.
WKS Śląsk Wrocław - ERA Basketball Nymburk 86:92 (31:23, 23:31, 20:22, 12:16)
Punkty dla Śląska: Garrett Nevels 21, Akos Keller 20 (11 zb), Strahinja Jovanović 17, Jakub Musiał 9, Szymon Tomczak 8, Michał Gabiński 7, Paweł Strzępek 2, Artur Łabinowicz 2.
Zobacz także:
Młodzież z Gdyni popsuła święto we Włocławku. Asseco Arka zbiła Anwil
Mistrz pudłował na potęgę. Start swobodnie ograł Stelmet Enea BC