To mecz z cyklu za cztery punkty. Wygrany ma szansę złapać oddech. Przegrany na dobre osiądzie na dnie. - W tym sezonie wiele rzeczy nam się nie układa. W kluczowych momentach popełniamy bardzo ważne błędy. Potrzebujemy dużo większej determinacji i zaangażowania mentalnego. Każda piłka jest o życie. Nie można tylko wyjść, grać i wykonywać założenia taktyczne - przekonuje trener PGE Spójni Stargard, Jacek Winnicki.
Jego zespół wygrał na inaugurację Energa Basket Ligi z Pszczółką Startem Lublin 70:65. Później jednak przegrał pięć spotkań - najwyżej różnicą 10 punktów. Minimalne porażki jednak nic nie znaczą, jeżeli nie odnosi się zwycięstw. Stargardzianie mierzyli się z czołówką i to może być dla nich usprawiedliwieniem. Stanie się tak jednak tylko wtedy, gdy w październiku przy trochę łatwiejszym terminarzu zaczną regularnie wygrywać.
Do tego jednak trzeba poprawić atak, a szczególnie podstawowy element, przez który PGE Spójni ucieka mnóstwo punktów. - W meczu z Legią nasz atak nie był aż tak zły. Rzuty wolne po prostu szwankują. Zawodnicy to mają z tyłu głowy, kiedy stają na linii rzutów wolnych. Widać, że jest to dla nich presja. Robimy różne rzeczy. Próbujemy zdjąć presję. Próbujemy zwiększyć presję na treningach. Musimy być w tym konsekwentni - analizuje szkoleniowiec ekipy z Pomorza Zachodniego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech kolarza! Prowadził w wyścigu, ale... wylądował w krzakach
- Myślę, że co najmniej trzy mecze przegraliśmy rzutami wolnymi. W jednym meczu spudłowaliśmy 16, w innym 13 teraz znowu 11. Gdzieś tych punktów brakuje. W końcówce, gdy jest nerwowo gdzieś z tyłu głowy na pewno mamy ten nasz minusowy bilans. Potrzebujemy zwycięstwa, jak tlenu. Mamy okazję teraz u siebie. Nie widzę innej sytuacji, jak tylko wyjść i wygrać - wtóruje mu kapitan PGE Spójni Stargard, Tomasz Śnieg.
- Jest trochę frustracji, bo w każdym spotkaniu z tych pięciu mieliśmy swoje szanse. Nikt nie byłby zdziwiony, gdyby te wyniki były odwrotne. Nie przegrywamy 20 punktami, że możemy się załamać. Brakuje tej wisienki na torcie. Potrzebujemy, jak tlenu zwycięstwa i wtedy może pójdziemy za ciosem - dodaje rozgrywający.
Na gospodarzach niedzielnego starcia spocznie podwójna presja. Będą oni chcieli przerwać serię porażek, ale jednocześnie wystąpią w roli faworyta. Nie tylko ze względu na to, że zagrają u siebie, ale również na jeszcze gorszą serię przeciwnika. MKS w tym sezonie rozegrał pięć spotkań i jest jedynym zespołem w Energa Basket Lidze bez zwycięstwa. Do tego poprzedni sezon zakończył serią aż 16 porażek.
Czy koszykarze PGE Spójni Stargard poradzą sobie z presją? - Jesteśmy profesjonalnymi zawodnikami. Presja jest w każdym spotkaniu. Czy ma się serię zwycięstw, czy ma się serię porażek. Wychodzimy u siebie i nie widzę innej opcji, jak zwycięstwo - komentuje Tomasz Śnieg.
PGE Spójnia Stargard - MKS Dąbrowa Górnicza / niedziela 04.10.2020 godz. 17:30.
Zobacz także: Kapitalny finisz Anwilu i udany debiut Marcina Woźniaka
Mistrz Polski wraca do legendarnej nazwy