Lista rozczarowań w PLK. Oni najbardziej zawiedli, kilku już straciło pracę
Jednych okrzyknięto gwiazdami, inni mieli być znaczącymi wzmocnieniami. Łączy ich to, że zawiedli na całej linii na starcie nowego sezonu. Część z nich już została bez pracy. Kto rozczarował?
Słoweniec miał być następcą Igora Milicicia, który we Włocławku pracował przez pięć lat. Prezes Arkadiusz Lewandowski kontraktując Dejana Mihevca liczył na to, że szkoleniowiec powtórzy sukcesy z pobytu w Toruniu (dwa medale, Puchar i Superpuchar Polski). Mihevc szybko przekonał się jednak, że praca w Anwilu jest zupełnie czymś innym: inna presja, inne podejście kibiców, większe wymagania.
Nie jest tajemnicą, że we Włocławku każda decyzja jest oceniana, rozkładana na czynniki pierwsze. Słabo zbudowany skład nie pozwolił Mihevcowi rozwinąć skrzydeł. Anwil pod jego wodzą wygrał zaledwie dwa z siedmiu oficjalnych meczów w sezonie 2020/2021. Przegrał spotkanie o Superpuchar, nie awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów, na dodatek w PLK musiał uznać wyższość m.in. Trefla i Kinga. Prezes Lewandowski nie miał wyjścia, musiał rozstać się ze Słoweńcem. Nowym szkoleniowcem został Marcin Woźniak.