EBL. Rolands Freimanis: Szukałem klubu, w którym będę wygrywał tytuły. I taki znalazłem [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Rolands Freimanis
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Rolands Freimanis

- Anwil to już przeszłość, czas otworzyć nowy rozdział. Szukałem miejsca, w którym będę mógł wygrywać kolejne tytuły. I takie znalazłem. Stelmet jest mistrzem Polski, chce obronić tytuł. Lubię taką presję, ona mnie motywuje - mówi Rolands Freimanis.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Znów Energa Basket Liga. Na długo pan z Polski nie wyjechał. Tylko, że teraz nie Anwil Włocławek, a Stelmet Enea BC. Dlaczego? Jak do tego doszło?[/b]

Rolands Freimanis, nowy koszykarz Stelmetu Enea BC Zielona Góra: Odpowiedź jest prosta: Stelmet zaoferował mi bardzo dobre warunki i... jestem! (śmiech) To nie jest zawiła i skomplikowana historia. Czekałem na ofertę z dobrego klubu i taka właśnie się pojawiła. A jak pewnie wiesz, z Polską łączą mnie świetne wspomnienia. Ja i moja rodzina świetnie czujemy się w tym kraju, tam urodziło się też nasze dziecko. Dobrze będzie znowu wrócić do Polski.

To prawda, że Stelmet już wcześniej do pana dzwonił z ofertą?

Były prowadzone rozmowy, strony wyrażały chęć współpracy, ale klub ostatecznie nie przedstawił konkretnej oferty. Ale jak to w życiu... co się odwlecze, to nie uciecze. Po kilku tygodniach klub ponownie się odezwał, przedstawił dobrą propozycję i szybko doszliśmy do porozumienia. Nawet bym powiedział, że błyskawicznie, bo w ciągu kilkunastu godzin wszystko ustaliliśmy.

Wcześniej pojawiły się oferty z innych klubów?

Zacznę od tego, że pandemia koronawirusa mocno wywróciła sytuację na rynku transferowym. Te warunki cały czas się zmieniają. Mój agent przedstawił mi kilka propozycji, ale żadna z nich mnie nie przekonała. Były oferty z Turcji i Niemiec, ale czegoś zawsze brakowało. I tu nie do końca chodziło o aspekty finansowe. Powiem wprost: szukałem klubu, w którym będę mógł wygrywać kolejne tytuły. I taki właśnie znalazłem. Zielona Góra pod tym względem była dla mnie idealnym wyborem. Klub jest mistrzem Polski, chce obronić tytuł. Lubię taką presję, ona mnie motywuje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się

Jak ważna była postać trenera Żana Tabaka przy dokonywaniu wyboru?

Z trenerem Tabakiem współpracowaliśmy przez dwa sezony w Hiszpanii. Najpierw było to w momencie, gdy Żan Tabak był asystentem Joana Plazy, a później gdy samodzielnie już prowadził zespół Girony. Nie ukrywam, że nasza współpraca bardzo dobrze się układała, nadawaliśmy na tych samych falach.

Łotysz Freimanis wraca do PLK
Łotysz Freimanis wraca do PLK

W środowisku mówi się, że Żan Tabak jest bardzo wymagającym trenerem...

Bo tak jest! Tabak jest znany z ciężkiej pracy na treningach, on dokładnie wie czego chce. Jest bardzo konkretny, zawodnicy lubią pracować z takimi trenerami. Ja też jestem w tym gronie. Cieszę się, że znów będziemy współpracować.

Tabak jest znany z tego, że stawia na mocną i twardą grę w obronie. Niektórzy kibice tuż po ogłoszeniu transferu powątpiewali w pana umiejętności gry w defensywie. Co im pan odpowie?

Nic, a co mam im odpowiedzieć? Nie skupiam się na tym, co ludzie mówią. Jeśli chcą to robić, to niech to robią. Teraz są takie czasy, że każdy ma swoją opinię na każdy temat. Ja przyjeżdżam do Zielonej Góry z jasnym celem: chcę pomóc drużynie i udowodnić, że klub dokonał dobrego wyboru. Zrobię wszystko, co trener będzie ode mnie oczekiwał. Jeśli będzie mnie widział na "piątce", to tam zagram i będę walczył. Nie jestem typem wariata, który przyjdzie i nagle będzie chciał oddawać po 20 rzutów. Nie skupiam się na punktach, indywidualnych statystykach. To na koniec nie ma żadnego znaczenia.

Obserwował pan mecze Stelmetu na początku tego sezonu?

Oczywiście. Zespół prezentuje świetną formę, jest zdecydowanie najlepszy w Polsce. Cieszę się, że dołączam do takiej drużyny. Wierzę, że ze mną w składzie będzie jeszcze lepiej. Mamy też swoją robotę do wykonania w lidze VTB. Tam poprzeczka jest zawieszona znacznie wyżej.

Dużo otrzymał pan wiadomości od kibiców Anwilu po podpisaniu kontraktu?

Było kilka wiadomości, ale wszystkie były bardzo pozytywne. Za to mój Twitter był niezwykle gorący, tylu odznaczeń dawno nie miałem (śmiech).

A wracając do ofert: Anwil się do pana odzywał z ofertą?

Nie było żadnego telefonu z Włocławka po zakończeniu sezonu.

Był pan tym zaskoczony? Może rozczarowany?

Przyjąłem to bez większych emocji. Taka jest koszykówka, taki jest ten biznes. Ja mam świetne wspomnienia z pobytu we Włocławku, wygrałem tam dwa tytuły i zawsze będę o tym klubie mówił w samych pozytywach. Teraz czas na nowy rozdział w mojej karierze.
______________________

Freimanis jest świetnie znany polskim kibicom. Łotysz w zeszłym sezonie występował w Anwilu Włocławek. Był jedną z czołowych postaci w układance trenera Igora Milicicia. W rozgrywkach Energa Basket Ligi notował średnio 10,8 punktu i 4,4 zbiórki w każdym spotkaniu. Jeszcze lepsze statystyki osiągnął na parkietach Basketball Champions League (12,7 punktu i 4,4 zbiórki).

Zobacz także:
Dominik Olejniczak - z pokorą idzie po swoje. Narodziny nowej bestii w PLK
EBL. BMSlam Stal. Łukasz Majewski: Niech każdy spojrzy w lustro i zacznie od siebie [WYWIAD]
NBA. Lakers - Heat. Marcin Gortat: Nie można obstawiać przeciwko LeBronowi. Król jest tylko jeden [WYWIAD]

Źródło artykułu: