Pierwszy mecz CTL Zagłębie Sosnowiec miało rozegrać w weekend 3-4 października ze Ślęzą Wrocław. Wtedy się nie udało. - Nie ma o czym rozmawiać. Pół drużyny z koronawirusem - powiedział mi wtedy na trzy dni przed meczem trener Adam Kubaszczyk.
Po dwóch tygodniach kwarantanny i powrocie do treningów teraz Zagłębie w końcu może zainaugurować sezon 2020/2021. Rywal "na dzień dobry" z absolutnego topu, bo mistrz Polski, który swoich rywali wręcz gniecie.
- Jesteśmy pełnym składem. Po dwóch tygodniach chorowania od poniedziałku trenujemy próbując, powoli wrócić do dyspozycji sprzed kwarantanny. Jest trudno ale przyjechaliśmy do Gdyni walczyć o zwycięstwo. Mam zresztą nadzieję, że tak będzie w każdym meczu w tym sezonie - komentuje Kubaszczyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda narciarstwa szaleje na wakeboardzie
Inauguracja sezonu dla szkoleniowca będzie taką trochę "w ciemno". Na finiszu okresu przygotowawczego jego drużyna wyglądała nieźle - wygrała m.in. dwa mecze na turnieju w Toruniu z tamtejszą Energa czy faworyzowaną Pszczółką Polski Cukier AZS UMCS Lublin.
- Z jednej strony to może dobrze, że tak się stało, jak się stało i wirus dopadł nas teraz, na początku rozgrywek, choć z drugiej strony bardzo chciałyśmy już mieć inaugurację za sobą. Dobrze zaprezentowałyśmy się podczas turnieju w Toruniu i czekałyśmy na mecz otwarcia nowego sezonu - dodaje Klaudia Rutkowska, kapitan zespołu (za oficjalną stroną klubu).
Jessica January i Sydney Wallace będą motorami napędowymi sosnowieckiego zespołu. I mecz w Gdyni z VBW Arką pokaże, jak wiele te koszykarki będą w stanie zwojować w Energa Basket Liga. Konfrontacja z Barborą Balintovą czy Angeliką Slamovą to znakomita weryfikacja dla nich.
VBW Arka Gdynia - CTL Zagłębie Sosnowiec / niedziela 18 październik godz. 17:00
Zobacz także:
Mnożą się problemy Energi Toruń, a w weekend derby w Bydgoszczy
VBW Arka rozbija rywalki fizycznością. "Na chwilę obecną to najlepszy zespół w Polsce"