Wejście w sezon "Katarzynki" mają fatalny, a przyczyn jest przynajmniej kilka: urazy, koronawirus czy przespany okres letni (Breanna Lewis).
Ostatni mecz Energa Toruń przegrała we własnej hali z CCC Polkowice różnicą aż 62 punktów (30:92 przyp. red.) i w najbliższy weekend może być podobnie.
Doświadczony trener Tomasz Herkt nie ma łatwego życia, a drużynę dotknęła plaga problemów zdrowotnych. Na liście kontuzjowanych są: Petra Zaplatova, Feyonda Fitzgerald, Magdalena Ziętara, Emilia Tłumak, Marta Wieczyńska i Karolina Podkańska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda narciarstwa szaleje na wakeboardzie
Na początku tygodnia władze klubu zwróciły się z prośbą o przełożenie meczu z Basketem 25 Bydgoszcz, który planowo ma odbyć się w najbliższą niedzielę 18 października. Problemy zdrowotne były jednym z głównych powodów, ale nie tylko.
- Prośbę naszą motywowaliśmy również tym, że gra jedynie siedmioma zawodniczkami, w tym sześcioma młodymi (trzema 17-latkami i jedną 16-latką), niedoświadczonymi w rozgrywkach seniorskich, może doprowadzić do dalszych niepotrzebnych kontuzji - czytamy w komunikacie.
Jak informuje toruński klub, "KS Basket 25 z Bydgoszczy odmówił wyrażenia zgody na zmianę terminu meczu, powołując się na decyzję zarządu, sponsorów i zawodniczek, co oznacza, że pojawimy się w Bydgoszczy w mocno uszczuplonym składzie."
Jeżeli nic w tej kwestii nie ulegnie zmianie, to obie drużyny spotkają się ze sobą w niedzielę 18 września, a stawką będzie pierwszy triumf w Energa Basket Lidze Kobiet w sezonie 2020/2021.
Zobacz także:
Michał Sokołowski w końcu dopiął swego. Wyfrunął do Włoch, zagra w Treviso
Unicaja Malaga wygrała horror, Adam Waczyński bohaterem