W Hiszpanii doceniany, w reprezentacji Polski pomijany. Okrągły jubileusz Adama Waczyńskiego

Getty Images / Mariano Pozo/Euroleague Basketball / Na zdjęciu: Adam Waczyński
Getty Images / Mariano Pozo/Euroleague Basketball / Na zdjęciu: Adam Waczyński

W Hiszpanii wyrobił sobie markę - w miniony weekend rozegrał mecz numer 200. w lidze ACB. Gdy składa się do rzutu rywale załamują ręce. Adam Waczyński to absolutny top polskich koszykarzy. Niestety ma zakaz gry w reprezentacji naszego kraju.

Jego kariera jest wręcz książkowa. Po solidnych latach na polskich parkietach trafił do najlepszej ligi w Europie. W Hiszpanii Adam Waczyński pojawił się w 2014 roku - podpisał wówczas kontrakt z Rio Natura Monbus Obradoiro. W klubie tym spędził dwa udane sezony.

Efekt był taki, że wzbudził zainteresowanie znacznie poważniejszych graczy na hiszpańskim, ale i europejskim rynku. Kontrakt zaproponowała mu m.in. Unicaja Malaga i w klubie z Andaluzji z powodzeniem występuje do dziś.

W niedzielę jego zespół ograł ekipę Acunsa GBC 104:69. Nasz snajper spędził na parkiecie 19 minut. Zdobył 14 punktów, wykorzystał 4 z 6 prób z dystansu. W ten sposób uczcił swój jubileusz.

W całej karierze na parkietach ACB zdobył łącznie 1865 punktów (średnio 9,3 na mecz). Trafił 317 "trójek" rzucając ze skutecznością na poziome 41,5 procenta z dystansu. Od lat to właśnie jego największa broń.

Waczyński gra solidnie, gra stabilnie i ciągle rywalizuje z najlepszymi - oprócz hiszpańskiej ekstraklasy jest to również gra w EuroCupie. Jak takiego gracza może zabraknąć na liście powołanych do reprezentacji Polski? Okazuje się, że może. Wszystko za sprawą konfliktu z prezesem PZKosz Radosławem Piesiewiczem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!

"Jest niewygodny. Największa gwiazda jest karierowicz" - napisał ostatnio na Twitterze Marcin Gortat. Mianem karierowicza określiła właśnie prezesa. "I tradycyjne #MuremZaWacą, który powinien być jednym z liderów kadry, ale przez PZKosz i trenera jest ostatnio skandalicznie niezauważany..." - dodał stanowczo Łukasz Cegliński, dziennikarz Polsat Sport.

I trudno się z nimi nie zgodzić. Tak samo trudno uwierzyć w to, że w te gierki dał się wciągnąć trener Biało-Czerwonych Mike Taylor. Amerykanin mnóstwo razy powtarzał, jaki to jest "excited" i jak ważny dla tej drużyny jest Waczyński. Gdy jednak trzeba było stanąć za zawodnikiem, ten zgodnie "z kluczem" i zaleceniami nie wysyła powołań do Malagi nie dając sobie nawet możliwości skorzystania z usług jednego z najlepszych obecnie polskich zawodników.

Ile Waczyński znaczył dla reprezentacji? Dla przykładu. Podczas tak udanych mistrzostw świata w koszykówce w 2019 roku, gdzie Polacy wywalczyli 8. miejsce, Waczyński ze 111 punktami był najskuteczniejszym zawodnikiem naszej reprezentacji. Był też drugim najlepiej asystującym graczem. I co najważniejsze - był kapitanem tej drużyny!

Czy nasza reprezentacja może pozwolić sobie na takie manewry, by samowolnie rezygnować z powoływania takiego zawodnika? Wątpliwe. Bardzo wątpliwe...

Zobacz także:
Nie do wiary. Zagrał mecz życia, mimo poważnej kontuzji!
Będą kolejne zmiany w Anwilu? Głos zabrał trener Marcin Woźniak

Komentarze (4)
avatar
Nie dla wirusowego zamordyzmu
18.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piesiewicza należy wywalić, on tylko potrafi niszczyć ten sport. Kto za nim stoi, że taki człowiek może rządzić polską koszykówką? 
avatar
binio
17.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak taki byle amator może rządzić polską koszykówką. 
Tal
16.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prezesik ważny-gracze i Polska koszykówka nie ważna. 
Gabriel G
16.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Długo by pisać ale słowo skandal w zupełnosci tu wystarczy.