W środę rano Justin Bibbins wyleciał do Francji, by przejść badania medyczne w Elan Béarnais Pau Orthez. Z naszych ustaleń wynika, że wszystko poszło po myśli zawodnika, który podpisał już kontrakt z 5. zespołem PRO A.
Z nieoficjalnych źródeł usłyszeliśmy, że na konto Legii trafi pokaźna suma, choć nadal warszawski klub nie chce zdradzić, o jaką dokładnie kwotę chodzi. - Proszę uzbroić się w cierpliwość - słyszymy.
Wiemy, że to Legia dyktowała warunki, bo w kontrakcie Bibbinsa nie było zapisanej kwoty wykupu. Francuzom bardzo zależało na transferze Amerykanina. Początkowo zespół z Warszawy odrzucał wszystkie oferty, ale ostatecznie dał się namówić na sprzedaż amerykańskiego rozgrywającego. To oznacza, że kwota musiała być bardzo konkretna jak na polskie warunki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!
Odejście Bibbinsa będzie olbrzymią stratą warszawskiego zespołu. Koszykarz średnio notował 18,5 punktu i 7 asyst. Filigranowy rozgrywający napędzał grę Legii, która do tej pory jest największą rewelacją Energa Basket Ligi. Warszawianie z bilansem 11:3 zajmują świetne drugie miejsce w tabeli.
W Warszawie już pogodzili się z myślą, że stracili Bibbinsa i rozpoczęto poszukiwania rozgrywającego. Być może już w najbliższych godzinach warszawianie ogłoszą nazwisko nowego zawodnika.
Bibbins w nowym zespole zastąpi Shannona Evansa, który niedawno został wykupiony przez turecki Bahcesehir Stambuł. Koszykarz ma zadebiutować w niedzielnym spotkaniu z AS Monaco.
Zobacz także:
Andrzej Pluta: Nie wszyscy w Polsce mają pomysł na młodych graczy [WYWIAD]
Przemysław Frasunkiewicz mówi o rozmowach z Anwilem, budowaniu "drzewek" i wspieraniu polskich trenerów [WYWIAD]
Aleksander Dziewa: Wzoruję się na Kuligu. Studia planem "B" na życie [WYWIAD]
Jak "Król Almeida" wracał do Polski. "Anwil to dla mnie coś więcej"