Skąd taka opinia Aarona Cela? Legia miała 53 procent skuteczności rzutów z gry - wykorzystali aż 19 z 33 rzutów z dystansu. Trener Wojciech Kamiński przyznał, że jego podopieczni grali prostą koszykówkę, ale bardzo skuteczną.
- Przy takich osiągnięciach ciężko było nam wygrać. Można gdybać, że te rzuty można było jakoś utrudnić. Do tej pory Lester Medford i Nickolas Neal nie słynęli z rzutu, a tu trafili po cztery razy z dystansu - przyznał Cel, autor 26 punktów i 11 zbiórek.
Wątpliwości, co zadecydowało o porażce Polskiego Cukru Toruń, też nie miał szkoleniowiec zespołu Jarosław Zawadka. - Zdecydowanie skuteczność - przyznał. - Patrząc na nasze statystyki wydawać by się mogło, że wszystko było ok. Naprawdę 19 "trójek" przy 57 procentowej skuteczności to rzadko się zdarza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk w formie. Na trasie i w dobrych ripostach
Gracze Legii od początku złapali wielką pewność siebie - już w pierwszej kwarcie trafili pięć razy zza łuku. - Grali bardzo mądrze. Jak jest rzut, to jest swoboda grania i to było u nich widać - dodał Zawadka.
Sztab szkoleniowy "Twardych Pierników" cały czas kombinował, jak zatrzymać warszawską maszynę, ale tego dnia nic nie dawało oczekiwanych efektów. - Próbowaliśmy różnych rodzajów obrony, ale skuteczność rywali była taka, że ręce opadają. Myślę, że nawet lepsze zespoły przy takiej skuteczności nie byłyby w stanie wygrać - zakończył.
Teraz torunianie dostali dwa dni wolnego na "zresetowanie głów". Do pracy wrócą 26 grudnia, żeby po dwóch dniach udać się na mecz do Dąbrowy Górniczej z tamtejszym MKS-em.
Zobacz także:
Legia zagrała prosto, ale zabójczo skutecznie. Żadna taktyka by nie pomogła
Wielki rzut Iffe Lundberga! Zastal Enea BC przerwał serię Avtodoru Saratow