EBL. Ważny transfer na osłodę. Doświadczony rozgrywający z imponującym CV w PGE Spójni Stargard

Getty Images / Fabio Averna / Na zdjęciu: Jerome Dyson
Getty Images / Fabio Averna / Na zdjęciu: Jerome Dyson

PGE Spójnia Stargard znalazła nowego rozgrywającego. Ósmy zespół Energa Basket Ligi wzmocni Jerome Dyson (33 lata, 191 cm). Drużyna prowadzona przez trenera Macieja Raczyńskiego przegrała w środę ze Śląskiem Wrocław (94:95).

PGE Spójnia Stargard szukała rozgrywającego od 15 grudnia, gdy z zespołu niespodziewanie odszedł Ricky Tarrant (wybrał ofertę z drugiej ligi izraelskiej). W czwartek klub poinformował, że jego nowym koszykarzem został Jerome Dyson. To zawodnik występujący na pozycjach rozgrywającego i rzucającego obrońcy.

W sezonie 2011/2012 wystąpił w dziewięciu meczach NBA. Dla New Orleans Pelicans zdobywał średnio po 7,4 punktu. W swoim najlepszym spotkaniu rzucił 24 punkty przeciwko Memphis Grizzlies. Później grał głównie w Izraelu i we Włoszech.

To silne europejskie ligi, w których Jerome Dyson odgrywał znaczącą rolę. Rzucał średnio po kilkanaście punktów na mecz. Ze swoimi zespołami wygrywał wspomniane ligi i zdobywał też indywidualne wyróżnienia. Lista jego klubów robi wrażenie: Hapoel Holon, Happy Casa Brindisi, Banco Di Sardegna Sassari, Torino, Hapoel Jerozolima, Bnei Herzeliya. W sezonie 2018/2019 miał też epizod w lidze chińskiej. W sześciu meczach dla Jiangsu Dragons zdobywał średnio po 22,8 punktu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale bramka piłkarki w Chile! Tego gola można oglądać godzinami

W ostatnim (przerwanym sezonie) Jerome Dyson zdobywał po 13 punktów i 4,8 asysty występując w 20 meczach dla Virtusu Rzym.

PGE Spójnia potrzebowała wzmocnienia, a przede wszystkim poszerzenia rotacji. Jerome Dyson to doświadczony koszykarz, który bez problemów powinien przystosować się do nowej ligi. Jedyną zagadką tego transferu pozostaje forma fizyczna, w jakiej przyjedzie do Polski.

Gdy z zespołu odszedł Ricky Tarrant PGE Spójnia wygrała z Treflem Sopot 83:63. W środę była bardzo blisko kolejnego zwycięstwa. We Wrocławiu prowadziła 67:55, a w ostatniej minucie 83:77. WKS Śląsk odrobił jednak straty i wygrał po dogrywce 95:94.

- Mieliśmy lepsze i słabsze momenty w tym meczu. Na końcu popełniliśmy kilka ważnych błędów i niestety to nie my cieszymy się ze zwycięstwa - przyznał trener Maciej Raczyński na konferencji prasowej po tym spotkaniu.

- Mieliśmy swoje olbrzymie szanse. Straszne błędy w końcówce. Nie wiem, czy to już zmęczenie, czy myśl o tym, że wyrwiemy to zwycięstwo spokojnie. Taka jest koszykówka. W dogrywce też byliśmy już +2 na minutę do końca. Drugi raz przegrywamy w tym sezonie ze Śląskiem jednym punktem. To jest bardzo bolesne. Tym bardziej przed świętami, gdzie graliśmy naprawdę dobrze okrojoną rotacją - dodał kapitan Tomasz Śnieg, który na parkiecie spędził ponad 40 minut.

Zobacz także: Wielki rzut dał zwycięstwo Zastalowi Enea BC
Arged BMSlam Stal zrezygnowała z rozgrywającego

Komentarze (0)