James Harden może wkrótce opuścić Houston Rockets, bo sam chce zmienić otoczenie, ale na razie rozpoczął sezon 2020/2021 w barwach klubu z Teksasu. Zrobił to z przytupem, bo rzucił aż 44 punkty i miał 17 asyst.
Leworęczny koszykarz, MVP z 2018 roku, w dobitny sposób odpowiedział również tym, którzy kwestionowali jego podejście do wykonywanego przez siebie zawodu i żartowali z jego fizycznej formy. To wszystko być może pozostawia wiele do życzenia, ale Harden wciąż jest jednym z najlepszych koszykarzy w NBA.
"Brodacz" był bliski poprowadzenia zdziesiątkowanych Rockets do zwycięstwa na trudnym terenie w Portland. Goście dotarli tam osłabieni brakiem m.in. Johna Walla i DeMarcusa Cousinsa, którzy zostali poddani kwarantannie w związku z zachowaniem wszelkich środków ostrożności po tym, jak odwiedzili zakład fryzjerski, gdzie zakazić COVID-19 miał się jeden z koszykarzy zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za zdjęcia! Żona Grzegorza Krychowiaka znów zachwyca
Harden trafił za trzy na 15,3 sekundy przed końcem dogrywki i dał Rockets prowadzenie 126:125. Trail Blazers uratował fantastycznie dysponowany C.J. McCollum. 29-latek w odpowiedzi przymierzył z dystansu na 6,3 s przed końcem dodatkowych pięciu minut, a w następnym, kluczowym posiadaniu Harden popełnił stratę, chcąc podać pod kosz do P.J. Tuckera.
McCollum zdobył 44 punkty, trafił aż 9 na 16 oddanych rzutów za trzy. Damian Lillard dodał 32 "oczka", choć on wykorzystał tylko 11 na 28 wykonanych prób z pola.
- Staraliśmy się zrobić wszystko, co mogliśmy, aby powstrzymać tego, który akurat wpadł w dobry rytm - mówił Harden. - Obaj powoli wchodzili na właściwe obroty, ale zaczęli trafiać w najważniejszych momentach - dodawał.
Dla Trail Blazers było to pierwsze zwycięstwo w sezonie 2020/2021. Dla Rockets pierwszy mecz i pierwsza porażka. Warto dodać, że świetny debiut w zespole z Teksasu zanotował Christian Wood. Podkoszowy w 44 minuty zapisał przy swoim nazwisku 31 punktów i 13 zbiórek.
Wynik:
Portland Trail Blazers - Houston Rockets 128:126 po dogrywce (27:31, 31:37, 26:17, 29:28, 15:13)
(McCollum 44, Lillard 32, Nurkic 12 - Harden 44, Wood 31, Tate 13)
Czytaj także: James Harden ukarany za złamanie protokołu, musi zapłacić 50 tys. dolarów
Poważna kontuzja zatrzymała świetny sezon. Przemysław Żołnierewicz: Nie boję się o przyszłość [WYWIAD]