NBA. Sezon zaczął świetnie, ale już go kończy. Markelle Fultz zerwał więzadło krzyżowe

Getty Images / Harry Aaron / Na zdjęciu: Markelle Fultz
Getty Images / Harry Aaron / Na zdjęciu: Markelle Fultz

Kolejnym wielkim pechowcem ledwie rozpoczętego sezonu NBA okazał się Markelle Fultz. Koszykarz Orlando Magic zerwał więzadło krzyżowe w lewym kolanie. A początek rozgrywek był dla niego naprawdę niezły.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=61923]

Markelle Fultz[/tag] to jeden z największych pechowców w NBA. W drafcie 2017 z pierwszym numerem postawili na niego Philadelphia 76ers. Został w nim wybrany przed takimi zawodnikami, jak chociażby Jayson Tatum, Donovan Mitchell czy też Bam Adebayo. Podczas gdy wspomniana trójka robi wielkie kariery, 22-latek co rusz leczy kolejne urazy. Zaczęło się od skomplikowanej kontuzji barku, ale już rok temu Fultz zdołał zagrać w 72 spotkaniach. W tym sezonie jego licznik zatrzymał się jednak na zaledwie ośmiu występach.

Koszykarz Orlando Magic już w piątej minucie meczu z Cleveland Cavaliers zerwał więzadło krzyżowe w lewym kolanie, co oznacza dla niego przedwczesny koniec rozgrywek. To wielka strata dla ekipy z Florydy, której młody zawodnik był podstawową opcją na pozycji numer jeden. W dodatku to w głównej mierze dzięki jego dobrej grze, "Magicy" są jedną z rewelacji początku sezonu.

W pierwszych meczach Fultz notował średnio po 14,3 punktu, 6 asyst i 3,6 zbiórki, otrzymując od trenera Steve'a Clifforda po 30 minut gry. Po ośmiu dotychczasowych pojedynkach drużyna z Orlando legitymuje się bilansem 6-2, który daje jej obecnie drugą pozycję w konferencji wschodniej. Bez Fultza o utrzymanie tej lokaty będzie jednak niezwykle trudno.

Uraz 22-letniego koszykarza to naprawdę spory cios dla Magic, bowiem to już drugi młody lider zespołu, który wypada z gry na przestrzeni kilku miesięcy. Wcześniej, podczas sierpniowego restartu poprzednich rozgrywek, tej samej kontuzji doznał bowiem Jonathan Isaac.

Jak podaje z kolei ESPN, Fultz jest jedynką draftu, która - obok Grega Odena - zagrała w najmniejszej liczbie spotkań w trakcie swoich pierwszych czterech lat w NBA... Oby więc limit pecha dla tego zawodnika już się wyczerpał.

Czytaj także:
Transfery. Pszczółka Start Lublin zmienia. Thomas Davis pierwszym transferem >>
NBA. Bradley Beal rzucił 60 punktów, ale nie wystarczyło to do zwycięstwa >>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny

Komentarze (0)