EBL. Miazga. Śląsk Wrocław rozniósł Anwil Włocławek!

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Ben Mccauley (Śląsk Wrocław) i Krzysztof Sulima (Anwil)
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Ben Mccauley (Śląsk Wrocław) i Krzysztof Sulima (Anwil)

Śląsk Wrocław rozbił Anwil Włocławek 107:77. To miała być wojna, a doszło do egzekucji. Wrocławianie okazali się drużyną poza zasięgiem próbującego wrócić na zwycięską ścieżkę Anwilu.

Żadnych, nawet najmniejszych złudzeń nie pozostawili wrocławianie swoim rywalom. Anwil po prostu nie istniał, a rekordowo przegrywał różnicą nawet 38 punktów.

Śląsk okazał się kompletny. W ataku szalał Elijah Stewart, który rywali ogrywał z łatwością i uśmiechem na ustach. Wielki był też Ben McCauley. Ten zagrał dopiero po raz drugi dla Śląska - zaliczył 22 punkty (9/11 z gry), 3 zbiórki i 2 asysty.

Kapitalną pracę w defensywie wykonał z kolei Ivan Ramljak. Ten doskonale zaopiekował się Ivanem Almeidą, ale tak naprawdę każdemu wybijał koszykówkę z głowy.

ZOBACZ WIDEO: Skoki. Polacy zawiedli podczas weekendu w Zakopanem? "Nie robimy tragedii"

Anwil na "świętą wojnę" wyszedł ze ślepakami zamiast twardej amunicji. Dodatkowo obronę zostawił w domu - po pierwszej kwarcie Śląsk prowadził 32:12 mając 85 procent skuteczności rzutów z gry. Włocławianie nie wiedzieli co się dzieje. Co prawda na chwilę zdołali złapać rytm w ataku, ale było to tylko chwilowe.

Koszmarne straty Śląsk z łatwością zamieniał na łatwe punkty - wrocławianie uzbierali 24 "oczka" z szybkiego ataku. Stewart bawił się na parkiecie, Mateusz Szlachetka mijał rywali niczym tyczki. Organizacyjnie Anwil wyglądał fatalnie i to po obu stronach parkietu.

Przemysław Frasunkiewicz nie był w stanie w żaden sposób niczego zmienić. Almeida był wyłączony, Curtis Jerrells zagrał tylko 10 minut (naciągnięty mięsień uda w meczu z Legią Warszawa), a z dystansu wpadło tylko 6 z 22 rzutów. Włocławianie na pewno nie wyglądają na chwilę obecną na zespół, który może zagrać i powalczyć o cokolwiek w fazie play-off. Anwil jest rozbity niczym szyba, która pękła na miliony kawałków. Jedynce, co może postawić ten zespół na nogi to czas.

Śląsk to natomiast zupełnie inna bajka. Każdy zawodnik ma swoją rolę - trener Oliver Vidin kapitalnie to wszystko poukładał. Nawet przy słabym meczu Strahinji Jovanovica wrocławianie zdobyli 107 punktów - wykorzystali 14 z 22 prób z dystansu, rozdali 25 asyst i czasami wprost bawili się z rywalami.

WKS Śląsk Wrocław - Anwil Włocławek 107:77 (32:12, 20:25, 32:16, 23:24)

Śląsk: Elijah Stewart 24, Ben McCauley 22, Kyle Gibson 14, Ivan Ramljak 11, Strahinja Jovanović 10, Mateusz Szlachetka 9, Aleksander Dziewa 4, Szymon Tomczak 4, Michał Gabiński 7, Paweł Strzępek 2, Kacper Gordon 0, Jan Wójcik 0.

Anwil: Ivan Almeida 14, Ivica Radić 10, Krzysztof Sulima 10, Andrzej Pluta 10, Rotnei Clarke 9, Kyndell Dykes 6, Artur Mielczarek 5, Wojciech Tomaszewski 5, Curtis Jerrells 3, Walerij Lichodiej 3, Przemysław Zamojski 2, Adam Piątek 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 27 3 2853 2357 57
2 Legia Warszawa 30 21 9 2540 2306 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2547 2384 50
4 WKS Śląsk Wrocław 30 20 10 2513 2377 50
5 Trefl Sopot 30 19 11 2531 2379 49
6 Polski Cukier Start Lublin 30 17 13 2433 2414 47
7 King Szczecin 30 17 13 2354 2415 47
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2505 2472 46
9 MKS Dąbrowa Górnicza 30 14 16 2470 2539 44
10 Arriva Polski Cukier Toruń 30 12 18 2579 2623 42
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 12 18 2572 2677 42
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2455 2550 41
13 Anwil Włocławek 30 10 20 2481 2580 40
14 HydroTruck Radom 30 10 20 2333 2485 40
15 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 8 22 2233 2584 38
16 SKS Starogard Gdański 30 6 24 2558 2815 36

Zobacz także:
Andy Mazurczak eksplodował, a MKS wrócił na zwycięską ścieżkę
Anwil Włocławek walczy... z kalendarzem. Czy będą kolejne zmiany?

Źródło artykułu: