Arged BMSlam Stal nie do zatrzymania w EBL. Czas na FEC. James Florence pomoże?

Facebook / Oficjalny profil Arged BMSlam Stali Ostrów Wielkopolski / Na zdjęciu: James Florence
Facebook / Oficjalny profil Arged BMSlam Stali Ostrów Wielkopolski / Na zdjęciu: James Florence

Odkąd Igor Milicić przejął Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski, zespół ten nie przegrał meczu. W sobotę pewnie ograł w Gliwicach tamtejsze GTK, a teraz czeka go nie lada wyzwanie, czyli "bańka" FIBA Europe Cup we Włocławku.

W doskonałych nastrojach Arged BMSlam Stal rozpocznie walkę "w Europie". Na parkietach Energa Basket Ligi ostrowianie nie przegrali siedmiu ostatnich meczów.

Starcie w Gliwicach z GTK kontrolowali od samego początku, bo mecze rozpoczęli od prowadzenia 18:2! - Bardzo dobrze otworzyliśmy to spotkanie. Zrobiliśmy różnicę przechwytami i szybkim atakiem - mówił po meczu Igor Milicić.

Ten, jak na perfekcjonistę przystało, nie był zadowolony jednak z dalszego przebiegu meczu pomimo, że zespół wygrał 102:81. - Jak zrobimy różnicę, to przestajemy grać jak do tej pory - przyznał.

ZOBACZ WIDEO: Branża fitness nie ma wyjścia. "Pomoc od rządu praktycznie nie istnieje"

Milicić do Stali dołączył w połowie grudnia. Czy jest zadowolenie z tego, jak zespół realizuje zmiany, jakie wprowadził? - Patrząc na mecz w Gliwicach to na pewno 100 punktów to jest dosyć dużo chociaż wiemy, że gospodarze nie grają jakiejś mocnej obrony, bardziej mają super atak - komentuje szkoleniowiec.

- 80 punktów w obronie to zdecydowanie za dużo. Wszyscy muszą być świadomi tego, że to obroną wygrywa się mecze w naszym zespole - dodał, wskazując gdzie jest jeszcze najwięcej do poprawy.

Oprócz zmiany systemu gry, doszło również do korekt w składzie. W meczu z GTK debiutowali Trey Kell (12 punktów, 8 asyst i 5 zbiórek) i Mark Ogden (10 punktów i 5 zbiórek). Być może na tym się nie skończy. - Analizujemy wszystko. We własnym gronie jesteśmy powiedzmy nastawieni, żeby coś polepszyć. Na razie jednak zespół bardzo dobrze trenuje. Dwóch nowych zawodników też robi to z dużą intensywnością i chęcią - komentuje Milicić.

Nowy tydzień zespół spędzi we Włocławku. Tam od wtorku rozpocznie zmagania w FIBA Europe Cup - w ciągu czterech dni Stal zmierzy się kolejno z Szolnoki Olajbanyasz (wtorek, 12:00), Sportingiem Lizbona (czwartek, 18:00) i Ironi Ness Ziona (piątek, 15:00).

- Jedziemy na "bańkę", żeby zrobić dobry wynik dla polskiej koszykówki - przekonuje Milicić. Być może w tej serii meczów drużynie pomoże już James Florence. Amerykanin wrócił już do treningów. - Jest duża szansa na to, że James Florence pomoże Stali w "bańce" - zakończył trener

Zobacz także:
Wojciech Kamiński: 6-7 drużyn po cichu myśli o finale. Legia też
Szalony pościg Anwilu w czwartej kwarcie jednak nieudany! MKS znów pokonał włocławian

Komentarze (1)
avatar
HalaLudowa
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I czy będzie grał drugą piłką, bo chyba jedna to w Stalówce już za mało.