Dramatyczny wypadek koszykarza NBA. Wszystko trzymał w tajemnicy

Getty Images / Andy Lyons / Na zdjęciu: Karl Anthony-Towns
Getty Images / Andy Lyons / Na zdjęciu: Karl Anthony-Towns

W ciągu ostatniego roku wiele przeszedł. Z powodu koronawirusa zmarła mu mama, a także inni członkowie rodziny. Aktualnie Karl-Anthony Towns jest zakażony COVID-19, a przed sezonem - jak wyjawił - został potrącony przez pijanego kierowcę.

W styczniu Karl-Anthony Towns otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Izoluje się więc w domu i ma nieco więcej czasu dla swoich fanów. Postanowił więc odpowiedzieć na ich pytania na Instagramie.

Zapytano go, jak silny jest po tym, czego doświadczył w ostatnich latach? Koszykarz Minnesota Timberwolves udzielił bardzo szczerej wypowiedzi. W kwietniu zmarła jego mama z powodu koronawirusa, a także sześciu innych członków rodziny.

"Moja kobieta wspierała bardziej niż można to sobie wyobrazić" - napisał Karl-Anthony Towns. Wyjawił, że oprócz śmierci mamy, został przed sezonem potrącony przez pijanego kierowcę. "Była godz. 14:00 w Los Angeles, poza sezonem!" - dodał.

Jordyn Woods miała być przy swoim partnerze w tych trudnych chwilach, spędziła z nim noc w szpitalu. Pomagała mu w trudnych chwilach. "Moja miłość do niej nie ma granic. Byłbym niepoważny, gdybym nie widział tego, jak dużą rolę kobieta może odgrywać w życiu" - napisał koszykarz.

Dziennikarze "TZM" skontaktowali się z przedstawicielami zawodnika NBA, by dowiedzieć się o wspomnianym wypadku samochodowym, ale nie uzyskali odpowiedzi. Podobnie jak od klubu oraz od organów ścigania.

Czytaj też: 
Mistrzowie NBA siedem minut bez celnego rzutu, Pistons pokonali Lakers
NBA. Kolejny cios dla Karla-Anthony'ego Townsa. Tym razem koronawirus dopadł jego

ZOBACZ WIDEO: Kluczowy element w sukcesie Igi Świątek? "To szczególnie ważne w czasach koronawirusa"

Komentarze (0)