NBA. Z piekła do nieba. Curry pudłował przez cały mecz, ale w dogrywce dobił rywali

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Stephen Curry
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Stephen Curry

Golden State Warriors w środę pokonali po dogrywce Miami Heat, a duży wkład w to zwycięstwo miał Stephen Curry. Lider zespołu z San Francisco nie zniechęcił się po fatalnych czterech kwartach.

Tak pudłujący Stephen Curry, to rzadkość. 32-latek na półtorej minuty przed końcem dogrywki miał tylko 3 celne na 18 oddanych rzutów z dystansu. Ale to nie koniec. Lider Golden State Warriors zakończył mecz z Miami Heat na swoich warunkach.

Curry najpierw przymierzył z dystansu, dając swojej drużynie prowadzenie 112:109, następnie po ataku na kosz wypatrzył w rogu boiska Andrew Wigginsa, który również trafił z dystansu, aż w końcu zadał rywalom decydujący cios.

Gwiazdor zespołu z San Francisco oddał celny rzut zza łuku na 17 sekund przed upływem dodatkowych pięciu minut, a Warriors triumfowali 120:112 i odnieśli 16. zwycięstwo w sezonie 2020/2021. Warto podkreślić jeszcze, z jakich opresji wyszli wcześniej. Heat w połowie czwartej kwarty prowadzili nawet 99:85, ale nie potrafili przypieczętować triumfu.

Stephen Curry w 42 minuty zdobył 25 punktów, siedem zbiórek i 11 asyst. Golden State przy życiu utrzymywał rezerwowy Kent Bazemore, który w środę wywalczył rekordowe dla siebie w tym sezonie 26 "oczek" oraz osiem zbiórek. - To tylko świadectwo tego, kim jest - mówił o Currym Bazemore, podkreślając, jakie otrzymuje od niego wsparcia. - Kiedy masz obok takiego faceta, który wierzy w ciebie i darzy cię zaufaniem, wiesz, że możesz zrobić wszystko - mówił Bazemore, cichy bohater spotkania.

Miami Heat na nic zdało się nawet drugie z rzędu triple-double Jimmy'ego Butlera (13 punktów, 12 zbiórek, 11 asyst). Podopieczni Erika Spoelstry rozczarowują i z bilansem 11-17 plasują się dopiero na 11. miejscu w Konferencji Wschodniej.

Damian Lillard poprowadził Portland Trail Blazers do szóstego zwycięstwa z rzędu! 30-latek trafił z faulem na 16,5 sekundy przed zakończeniem spotkania z New Orleans Pelicans i dał Blazers prowadzenie, którego nie oddali już do końcowej syreny. Lillard zapisał przy swoim nazwisku 43 punkty oraz 16 asyst.

- Walczyliśmy twardo, ale nie dokończyliśmy zadania. Zatrzymanie ich to w 90-proc. zatrzymanie jego - mówił o Lillardzie trener Pelicans, Stan Van Gundy. Dla zespołu z Luizjany 36 "oczek" zdobył Zion Williamson. Słabszy występ zaliczył Brandon Ingram.

Kto zatrzyma Utah Jazz? Nie udało się to osłabionym Los Angeles Clippers, którzy w środę musieli radzić sobie bez Kawhiego Leonarda i Paula George'a. Jazzmani po dominacji w czwartej kwarcie (33:21) pokonali przeciwników 114:96. To ich dziewiąty z rzędu, a 20 sukces w ostatnich 21 meczach!

Donovan Mitchell zaaplikował Clippers 24 punkty, a środkowy Rudy Gobert miał okazałe 23 "oczka" i 20 zbiórek. Gospodarze z hali Staples Center trafili tylko dziewięć rzutów za trzy i popełnili 17 strat.

Wyniki:

Orlando Magic - New York Knicks 107:89 (23:32, 30:24, 30:14, 24:19)
(Ross 30, Fournier 19, Vucevic 16 - Randle 25, Barrett 15, Payton 13)

Boston Celtics - Atlanta Hawks 114:122 (35:33, 21:29, 25:28, 33:32)
(Tatum 35, Brown 22, Thompson 14 - Young 40, Capela 24, Collins 20)

Philadelphia 76ers - Houston Rockets 118:113 (38:24, 31:19, 27:36, 22:34)
(Embiid 31, Curry 25, Harris 24 - Wall 28, Cousins 19, Tate 19, Gordon 17)

Chicago Bulls - Detroit Pistons 105:102 (27:35, 16:26, 27:12, 35:29)
(LaVine 37, Carter Jr. 18, Williams 15 - Grant 43, Wright 12, Bey 12, Plumlee 11)

Washington Wizards - Denver Nuggets 130:128 (24:41, 46:23, 29:30, 30:35)
(Bertans 35, Beal 25, Hachimura 14, Neto 14 - Murray 35, Jokić 33, Porter Jr. 14, Campazzo 14)

Minnesota Timberwolves - Indiana Pacers 124:134 po dogrywce (33:39, 40:30, 19:17, 29:35, 7:13)
(Beasley 31, Towns 30, Rubio 20 - Sabonis 36, Brogdon 32, Lamb 18)

New Orleans Pelicans - Portland Trail Blazers 124:126 (30:35, 39:24, 22:35, 33:32)
(Williamson 36, Ball 21, Redick 16 - Lillard 43, Trent Jr. 23, Jones Jr. 13)

Memphis Grizzlies - Oklahoma City Thunder 122:113 (30:31, 27:25, 29:29, 36:28)
(Valanciunas 22, Allen 22, Brooks 17, Morant 15 - Gilgeous-Alexander 22, Muscala 21, Bazley 18)

Golden State Warriors - Miami Heat 120:112 po dogrywce (24:36, 22:25, 30:25, 29:19, 15:7)
(Bazmore 26, Curry 25, Wiggins 23, Oubre Jr. 23 - Adebayo 24, Nunn 19, Robinson 13, Achiuwa 13, Butler 13)

Los Angeles Clippers - Utah Jazz 94:114 (25:24, 26:22, 24;35, 21:33)
(Williams 16, Jackson 15, Coffey 13 - Mitchell 24, Gobert 23, Clarkson 18)

Charlotte Hornets - Chicago Bulls przełożony

Cleveland Cavaliers - San Antonio Spurs przełożony

Dallas Mavericks - Detroit Pistons przełożony

Czytaj także:
Szalony wtorek w PLK: kolejne zmiany w Anwilu i Polpharmie

Karuzela transferowa zaczyna się kręcić. Krzysztof Sulima zmienia klub w PLK!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włodarczyk zaczepiła Kloppa. Co za umiejętności mistrzyni olimpijskiej

Źródło artykułu: