"Specyficzna liga". Wpadki z przeszłości mogą drogo kosztować Polski Cukier Toruń

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Jarosław Zawadka
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Jarosław Zawadka

Wygraną 94:87 nad Polpharmą Polski Cukier Toruń zachował szanse na play-off Energa Basket Ligi. - Ta liga jest specyficzna. Nam kilka meczów uciekło - mówi trener Jarosław Zawadka.

Na Kociewiu "Twarde Pierniki" w zdecydowanej większości meczu musiały gonić wynik, ale na finiszu zdołały trafić ważne rzuty i wywalczyć kila piłek w defensywie.

I to właśnie obrona dała pozytywny impuls w decydujących fragmentach, bowiem wcześniej... po prostu jej nie było. - Nasza pierwsza kwarta była słaba przede wszystkim w defensywie. Myślę jednak, że z biegiem czasu broniliśmy coraz lepiej - tłumaczy Jarosław Zawadka.

U jego podopiecznych na początku nie było właściwej energii, co próbowali wykorzystać gospodarze. Dziwić może natomiast fakt, dlaczego tak się stało. Zawadka miał uczulać na to swoich zawodników. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że gospodarze mają ostatnie cztery mecze u siebie i na pewno chcą je wygrać, żeby się utrzymać - komentuje.

ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Michał Mieszko Gogol: Mogliśmy ugrać więcej z Zenitem

Torunianie nie bronili i nie trafiali z dystansu, ale w najważniejszych akcjach zafunkcjonowało jedno i drugie - łącznie wykorzystali 4 z 15 prób z dystansu. W czwartej kwarcie najpierw trafił Michał Samsonowicz, gdy Polski Cukier gonił, a potem Obie Trotter, gdy goście pieczętowali sukces.

Polski Cukier zrobił krok w kierunku play-off, ale do upragnionej "ósemki" daleka droga. - Liga jest specyficzna i ostatni zespół może wygrać z pierwszym i w ogóle każdy z każdym. Do ostatniej kolejki będzie walka o ósemkę i spadek - tłumaczy Zawadka.

Polski Cukier ma jedno zwycięstwo straty do ósmej PGE Spójni Stargard. Do końca rundy zasadniczej zostały mu cztery mecze - wszystkie rozegra w domu, gdzie na swoją korzyść rozstrzygnął 9 z 11 dotychczas rozegranych meczów. Rywale będą jednak zacni, bo kolejno do Grodu Kopernika zawita Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski, Pszczółka Start Lublin, Trefl Sopot i WKS Śląsk Wrocław.

Zawadka żałuje przede wszystkim tego, co już było. - Parę meczów nam uciekło, czego żałujemy, bo bylibyśmy bliżej celu. Chcemy wygrać wszystkie mecze w domu pomimo, że nie mamy łatwego terminarza, a dodatkowo zagramy cztery razy w 10 dni - zakończył trener "Twardych Pierników".

Zobacz także:
Rafał Juć, skaut NBA: W PLK potrzeba dyrektorów sportowych
"Sokół" latał wysoko. Znakomity mecz reprezentanta Polski we Włoszech

Komentarze (4)
avatar
Szach666
2.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sezon w którym większych oczekiwań chyba nie bylo gdyż budżet jest skromniejszy, choć niektóre kontrakty tanie ie są. Plus że nie robiono dziesiątek zmian w składzie jak chociażby we Wloclawku. 
avatar
obserwator SE
2.03.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Panie Zawadka, liga nie jest specyficzna, tylko wyrównana - może z wyjątkiem Zastalu, który na chwilę obecną gra w "innej" lidze. No, ale jakie tłumaczenia trenera, taka gra zespołu. 
avatar
ABC- prawdziwy
2.03.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
To jest trener??? Ręce opadają...ostatni zespół może wygrać z pierwszym... Nie może bowiem Polpharma oba mecze z Zastałem już przegrała...i kuriozum...terminarz nie sprzyja bo gramy 4 mecze w 1 Czytaj całość