EBL. Niezmordowany Kyndall Dykes kluczowy, uchronił Anwil od kolejnej katastrofy

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Kyndall Dykes
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Kyndall Dykes

Pomimo poważnych braków kadrowych Asseco Arka Gdynia była o włos od sprawienia niespodzianki. Kyndall Dykes wrócił do Anwilu i do Gdyni, zaliczył solidne double-double i poprowadził gości do wygranej 84:80.

Arka wróciła na parkiety Energa Basket Ligi po koronawirusie. W składzie zabrakło Adama Hrycaniuka, Bartłomieja Wołoszyna i Michała Kołodzieja. W ich miejsce pojawiła się ambitna młodzież, która pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie.

Doświadczonych nie było, więc sprawy w swoje ręce wzięli młodzi - gospodarze trafili aż 14 "trójek", Mateusz Kaszowski miał w tym elemencie 4/6, Marcin Kowalczyk 3/5 - duet młodych obwodowych uzbierał 27 punktów.

Celny rzut zza łuku Kaszowskiego na koniec pierwszej połowy sprawił, że podopieczni Piotra Blechacza schodzili nawet do szatni prowadząc po słabej ofensywnie połówce, zakończonej wynikiem 31:30.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystrzelił jak z armaty. Jeszcze o nim usłyszymy

Gdynianie prowadzili równorzędny bój. Doskonale grał Filip Dylewicz, ale defensywa Arki nie miała odpowiedzi na Kyndalla Dykesa. Ten wrócił do składu Anwilu po perypetiach z dokumentami i tradycyjnie pokazał wielką energię i chęć do gry.

Pojedynek zakończył z 20 punktami i 14 zbiórkami. Jego występ bez dwóch zdań był kluczowy dla Anwilu, który na finiszu meczu zdołał utrzymać prowadzenie i przerwać serię czterech kolejnych meczów bez zwycięstwa.

Po stronie gości na uwagę na pewno zasługuje również występ Wojciecha Tomaszewskiego, który zdobywając 12 "oczek" ustanowił swój nowy rekord kariery. W składzie pojawił się też Shawn Jones - trener Przemysław Frasunkiewicz, dla którego był to mecz szczególny - nie zdecydował się jednak wpuścić go do gry.

18 punktów i 14 zbiórek zaliczył w środę 41-letni Dylewicz. Był wielki, jak za swoich najlepszych lat. Kto wie czy takimi "cyferkami" nie pożegnał się z Gdynią. Arka dwa swoje ostatnie mecze w sezonie rozegra na wyjeździe (z PGE Spójnią Stargard i HydroTruckiem Radom), a czy dla "Dyla" będzie kolejny? Czas pokaże...

Asseco Arka Gdynia - Anwil Włocławek 80:84 (13:19, 18:11, 23:27, 26:27)

Arka: Filip Dylewicz 18 (14 zb), Mateusz Kaszowski 16, Krzysztof Szubarga 11, Marcin Kowalczyk 11, Jakub Kobel 7, Mikołaj Witliński 5, Karlo Vragović 5, Szymon Nowicki 3, Igor Wadowski 0.

Anwil: Kyndal Dykes 20 (14 zb), Przemysaw Zamojski 15, Ivica Radić 14 (13 zb), Wojciech Tomaszewski 12, James Washington 11, Curtis Jerrells 8, Artur Mielczarek 4, Damian Janiak 0, Rafał Komenda 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 27 3 2853 2357 57
2 Legia Warszawa 30 21 9 2540 2306 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2547 2384 50
4 WKS Śląsk Wrocław 30 20 10 2513 2377 50
5 Trefl Sopot 30 19 11 2531 2379 49
6 Polski Cukier Start Lublin 30 17 13 2433 2414 47
7 King Szczecin 30 17 13 2354 2415 47
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2505 2472 46
9 MKS Dąbrowa Górnicza 30 14 16 2470 2539 44
10 Arriva Polski Cukier Toruń 30 12 18 2579 2623 42
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 12 18 2572 2677 42
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2455 2550 41
13 Anwil Włocławek 30 10 20 2481 2580 40
14 HydroTruck Radom 30 10 20 2333 2485 40
15 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 8 22 2233 2584 38
16 SKS Starogard Gdański 30 6 24 2558 2815 36

Zobacz także:
Wielkie zwycięstwo Stali! Ostrowianie zdominowali Zastal
Udany powrót Lampego. Świetny finisz uchronił Kinga

Źródło artykułu: