NBA. Danny Green dał się we znaki Lakers, De'Aaron Fox rzucił 44 punkty

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: Danny Green (w środku)
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: Danny Green (w środku)

Danny Green, który w poprzednim sezonie zdobył z Los Angeles Lakers mistrzostwo NBA, dał się we znaki byłemu pracodawcy. Grał świetnie, a Philadelphia 76ers pokonała aktualnych obrońców tytułu.

Danny Green i Dwight Howard odebrali przed rozpoczęciem czwartkowego meczu mistrzowskie pierścienie za sezon 2019/2020. Green następnie dał prawdziwy popis, bo zdobył 28 punktów i trafił przy tym aż 8 na 12 oddanych rzutów za trzy, a jego Philadelphia 76ers pokonali Los Angeles Lakers 109:101.

Ex-środkowy "Jeziorowców", obecnie zawodnik Sixers, Dwight Howard spędził na parkiecie sześć minut, ale i tak zdołał zdobyć sześć "oczek". Grę zespołu z Filadelfii dobrze prowadził Ben Simmons, autor siedmiu zbiórek i 12 asyst. - Miałem szansę znów zobaczyć moich przyjaciół, a zagrać przeciwko nim i wygrać, to najlepsze uczucie - komentował w rozmowie z mediami Green.

Podopieczni Doca Riversa świetnie spisali się w trzeciej kwarcie, która padła ich łupem w stosunku 35:17. Lakers próbowali odrabiać straty w czwartej kwarcie, ale nie dali rady. Kyle Kuzma w 42 minuty rzucił 25 punktów, a po 20 mieli Marc Gasol i Montrezl Harrell. Aktualni mistrzowie NBA byli osłabieni brakiem kontuzjowanych LeBrona Jamesa i Anthony'ego Davisa, a u 76ers nie zagrał Joel Embiid.

De'Aaron Fox ustanowił nowy rekord kariery! Gwiazdor Sacramento Kings zapisał przy swoim nazwisku aż 44 punkty. - Koledzy przed meczem powtarzali mi, że mam wyjść na parkiet i rzucić 50 punktów - śmiał się później Fox, który trafił 16 na 22 oddane rzuty z pola. Kings rozbili na własnym parkiecie osłabionych brakiem Stephena Curry'ego Golden State Warriors 141:119.

Portland Trail Blazers lepsi od Miami Heat po ciekawym spotkaniu. C.J. McCollum zaaplikował rywalom 35 "oczek", a 22 punkty i dziewięć zbiórek uzbierał Damian Lillard, chociaż lider Blazers wykorzystał tym razem tylko 6 na 19 prób z pola.

Heat, którzy doznali już 23. porażki w sezonie 2020/2021, na nic zdało się 29 punktów, dziewięć zbiórek i pięć bloków Edrice Adebayo czy tyle samo punktów Tylera Herro.

Wyniki:

Miami Heat - Portland Trail Blazers 122:125 (24:31, 34:28, 33:32, 31:34)
(Adebayo 29, Herro 29, Nunn 22 - McCollum 35, Lillard 22, Anthony 20)

New York Knicks - Washington Wizards 106:102 (20:25, 25:35, 22:18, 39:24)
(Burks 27, Barrett 24, Quickley 16 - Beal 26, Hachimura 21, Mathews 16)

San Antonio Spurs - Los Angeles Clippers 85:98 (27:30, 28:19, 13:23, 17:26)
(DeRozan 23, Murray 18, Poeltl 11, White 11 - Jackson 28, George 24, Mann 10, Zubac 10)

Los Angeles Lakers - Philadelphia 76ers 101:109 (24:27, 30:27, 17:35, 30:20)
(Kuzma 25, Schroder 20, Harrell 20, Caldwell-Pope 19 - Green 28, Curry 19, Harris 17)

Sacramento Kings - Golden State Warriors 141:119 (35:37, 37:24, 34:25, 35:33)
(Fox 44, Holmes 25, Haliburton 21 - Wiggins 26, Oubre Jr. 19, Mannion 19, Poole 17)

Czytaj także: Gortat posądzony o naruszenie "świętości Lewandowskiego". Jest odpowiedź byłej gwiazdy NBA
[b]Adrian Bogucki: Gdy zadzwonił Zastal, pomyślałem: "serio? chyba żartujesz!" [WYWIAD]
ZOBACZ WIDEO: Koszykówka. Marcin Gortat szczerze o imprezach w Los Angeles. "Jest to część NBA i bycia sportowcem"

[/b]

Komentarze (0)