Co przekonało CCC do Ellenberg-Wiley? Teraz może spłacić kredyt zaufania

Materiały prasowe / Kuba Skowron / Na zdjęciu: Aaryn Ellenberg-Wiley
Materiały prasowe / Kuba Skowron / Na zdjęciu: Aaryn Ellenberg-Wiley

Mało kto w to wierzył, ale jednak - CCC Polkowice zdołało doprowadzić do piątego meczu finałów Energa Basket Ligi Kobiet. Jak na dwie kolejne porażki już w domu zareaguje VBW Arka Gdynia?

Po dwóch porażkach w Polkowicach Barbora Balintova przyznała, że nic się nie stało. Czy aby na pewno? VBW Arka Gdynia przegrała w końcu po raz pierwszy po 2 latach! I to od razu dwa mecze z rzędu.

O ile w spotkaniu numer trzy CCC Polkowice nie pozostawiło złudzeń, o tyle sposób, w jak Arka wypuściła wygraną w kolejnym pojedynku, jest trudny do wytłumaczenia. Gdynianki prowadząc 69:59 na pięć minut przed końcem nie zdobyły już nawet punktu i pozwoliły się dojść. W dogrywce "Pomarańczowe" nie wypuściły już szansy z rąk.

Nerwy? Zmęczenie? Na pewno dwoma przegranymi gdynianki nałożyły na siebie wielką presję przed decydującym meczem. Arka, która w Energa Basket Lidze Kobiet wygrała 50 meczów z rzędu, została wybita z rytmu. Jej pewność siebie musiała odczuć te dwa ciosy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska bramkarka niczym Iker Casillas

Na CCC z kolei presji nie ma. W drużynie jest natomiast dużo pozytywnej energii i wielka chęć sprawienia sensacji. Poprowadzić "Pomarańczowe" do niej może Aaryn Ellenberg-Wiley. - Nim zdecydowaliśmy się ją ściągnąć, wykonaliśmy mnóstwo telefonów - mówi trener polkowickiego zespołu Karol Kowalewski.

- Siedem lat temu była w Polsce, był to jej debiutancki sezon w Europie. I powiem szczerze jedna opinia nas przekonała. Usłyszałem, że ta dziewczyna nie da ci przegrać. I to nas przekonało - dodał.

Owe siedem lat temu Amerykanka została zakontraktowana przez Basket Konin. Tam w 25 spotkaniach notowała średnio 14,7 punktu, 4,5 zbiórki i 2 asysty. Od tego czasu pokazała już swoją wartość w Europie - grała w słowackim MBK Rużomberok (świętowała z nim mistrzostwo) czy francuskim Union Saint-Amand Porte du Hainaut.

W niedzielę będzie bez dwóch zdań kluczową postacią. Pewne jest też to, że gdy na finiszu wynik będzie kręcił się koło remisu, to właśnie ona weźmie piłkę w swoje ręce. - Ona ma ten "mental" zwycięzcy. Nie boi się dać tych wielkich rzutów. W kluczowych momentach bierze je na siebie - mówi Kowalewski.

Warto dodać, że to właśnie Ellenberg-Wiley wykończyła dzieło w meczu numer cztery, kiedy w dogrywce umiejętnie wymuszała przewinienie, po których wykorzystała cztery decydujące rzuty wolne.

Czy w wielkim finale finałów 28-letnia Amerykanka będzie miała okazję chociażby do takiego rzutu, jak ten z Bydgoszczy (wideo poniżej)? Decydujące spotkanie w niedzielę o godzinie 18:00.

Zobacz także:
Musieli strasznie "szyć". Trener CCC Polkowice tłumaczy cud w Polkowicach
Trener Legii nie ma żadnych wątpliwości: Byliśmy mocno poszkodowani

Komentarze (0)