Wojciech Kamiński: Byliśmy mocno poszkodowani. Finał? 50 na 50

- Nie chcę niczego ujmować Stali, która zagrała dobrą serię, ale Legia była drużyną najbardziej poszkodowaną. Atut własnego parkietu jest istotny - mówi Wojciech Kamiński. Jego Legia zagra o brąz ze Śląskiem.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Legia i Stal Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz/PLK / Legia i Stal
Arged BMSlam Stal dołącza do Enea Zastalu BC i zagra w finale Energa Basket Ligi! Ostrowianie w trzecim meczu półfinałowym w Arenie Ostrów pokonali Legię Warszawa 95:87 i wygrali serię 3:0. Wygrana "Stalówki" mogła być znacznie bardziej okazała, bo po 10 minutach było aż 37:12! W drugiej połowie ostrowianie nieco się rozluźnili. W pewnym momencie było tylko sześć punktów przewagi, ale w końcówce podopieczni Igora Milicicia zachowali więcej zimnej krwi.

- W pierwszej połowie nas nie było. Graliśmy za miękko i bez przekonania. To ustawiło mecz, ale nie zwiesiliśmy głów, zaczęliśmy gonić rywali. Było -6 i mieliśmy nawet otwarty rzut, ale niestety nie udało się. Na to było nas stać tego dnia - komentuje Wojciech Kamiński, trener Legii Warszawa.

Polski szkoleniowiec nie ukrywa lekkiego niedosytu z powodu rozgrywania meczów w ostrowskiej "bańce". A wszystko z racji tego, że Legia po rundzie zasadniczej była sklasyfikowania na drugim miejscu i w serii ze Stalą miałaby przewagę własnego parkietu. A na Bemowie czuje się mocna, w tym sezonie przegrała tam tylko... dwa spotkania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA

- Nie chcę się usprawiedliwić i szukać wymówek, ale Legia była drużyną najbardziej poszkodowaną. Gdybyśmy grali na neutralnym terenie, to myślę, że byłoby łatwiej. Nie chcę oczywiście niczego ujmować Stali, która zagrała dobrą serię, ale atut własnej hali był istotny. Po to graliśmy sezon zasadniczy, by mieć atut własnego parkietu w półfinale. No cóż. Nie udało się - podkreśla Kamiński. Czy to miało wpływ na zawodników? - Tego nie wiem. Nie siedzę w ich głowach - odpowiada.

Kamiński ma poczucie niewykorzystanej szansy. Legia najbliżej wygranej był w drugim spotkaniu, w którym prowadziła nawet różnicą 10 punktów. Trener Legii uważa, że najważniejszymi graczami w tej serii byli: Chris Smith, Trey Kell i Denzel Anderson. Nie da się ukryć, że w Legii zawiódł Jakub Karolak, który zdobył 20 punktów w trzech meczach (skuteczność 8/25 z gry).

Teraz przed Legią kilka dni przerwy i rywalizacja o brązowy medal ze Śląskiem Wrocław w ostrowskiej "bańce". Trwają rozmowy, by te spotkania rozegrać wcześniej niż zaplanowano. Ostateczne decyzje mamy poznać po weekendzie.

- Musimy być przygotowani na mądrą koszykówkę. Śląsk to drużyna, która mocno atakuje tablicę, musimy na to uczulić zawodników - przyznaje Kamiński.

- To świetny sezon. Byliśmy spisywani na straty przed sezonem, mieliśmy bić się tylko o utrzymanie, a zagraliśmy w "bańce", gdzie zgromadziły się cztery najlepsze drużyny w PLK. To mega sukces! Cieszymy się, ale mamy jeszcze zadanie do wykonania. Chcemy zająć trzecie miejsce i cieszyć się z brązowego medalu - podkreśla z kolei środkowy Dariusz Wyka.

Obaj komentują także finałowe starcie Zastalu ze Stalą. Żaden z nich nie pokusił się o wytypowanie zwycięzcy. - Mam nadzieję, że ta seria będzie trwała jak najwięcej. Lubię oglądać. Czekam na duże spotkania. Niech wygra lepszy - mówi Wyka. - Finał? 50 na 50. Trudno jednoznacznie wskazać. 2-3 miesiące temu wskazałbym zespół z Zielonej Góry jako faworyta do wygrania tej rywalizacji. Teraz wszystkie karty są otwarte - dodaje Kamiński.


Zobacz także:
Maciej Lampe nie ozłocił Kinga! Mocno chybiona inwestycja
Łukasz Kolenda opuści Polskę? Koszykarz mówi, co może się wydarzyć [WYWIAD]
Adrian Bogucki: Gdy zadzwonił Zastal, pomyślałem: "serio? chyba żartujesz!" [WYWIAD]
Krzysztof Szaradowski, dziennikarz i komentator: Anwil zgubiły nerwowe ruchy. Czas na spokój [WYWIAD]

Mistrzem Polski w sezonie 2020/2021 będzie...?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×