Oliver Vidin: Nasza seria lepsza od Legii ze Stalą. Tłumaczy dlaczego

Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz/PLK / Na zdjęciu: Oliver Vidin i Żan Tabak
Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz/PLK / Na zdjęciu: Oliver Vidin i Żan Tabak

- To był przedsmak finałów. Była świetna intensywność, wiele pomysłów taktycznych - mówi trener Oliver Vidin. Mateusz Szlachetka twierdzi, że Zastal zdobędzie mistrzostwo. Czy Śląsk wywalczy brąz?

Enea Zastal BC awansował do finału Energa Basket Ligi. Zielonogórzanie tym razem pokonali w Arenie Ostrów WKS Śląsk Wrocław 80:75 i wygrali całą serię 3:0. Zespół z Dolnego Śląska po raz kolejny postawił mistrzom Polski bardzo trudne warunki. W samej końcówce - o czym mówi trener Oliver Vidin - wrocławianom zabrakło nieco skuteczności. Mylili się Ivan Ramljak i Ben McCauley. Po drugiej stronie boiska nie mylili się Łukasz Koszarek i David Brembly.

- Walczyliśmy do ostatniej minuty, ale zabrakło nam skuteczności w końcówce. Taka jest koszykówka, wszystko ma wpływ na wynik: umiejętności, przygotowanie fizyczne i mentalne - mówi trener Oliver Vidin.

- Walczyliśmy do końca i chcieliśmy pokazać, że jesteśmy drużyną, która zasługuje na coś więcej, niż porażka 0:3. Musimy szybko się pozbierać po tej przegranej. Przed nami walka o brązowe medale - komentuje koszykarz Mateusz Szlachetka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA

Wynik 0:3 nie odzwierciedla w pełni przebiegu półfinałowej serii. Trójkolorowi w każdym meczu byli o krok za rywalami, do końcowych minut bijąc się o zwycięstwa i przegrywając zaledwie kilkoma punktami. Serb nie ukrywa, że odczuwa niedosyt. Ma poczucie niewykorzystanej szansy. Śląsk najbliżej wygranej był w pierwszym spotkaniu, w którym prowadził nawet różnicą 15 punktów! W końcówce zabrakło jednak jakości i skuteczności. Zielonogórzanie wrócili wtedy do gry dzięki kapitalnym trafieniom Bowlina, Freimanisa i Koszarka. W drugim i trzecim spotkaniu tej serii wrocławianie też mogli pokusić się o zwycięstwo.

- To była bardzo trudna seria, a każdy mecz był niezwykle wyrównany. W pierwszym meczu prowadziliśmy 15 punktami, ale nie utrzymaliśmy przewagi do końca. Niestety na własnej skórze przekonaliśmy się, że w dzisiejszej koszykówce to nic kompletnie nie znaczy. Gratuluję Zastalowi awansu do finału, mają bardzo dobrego trenera, utalentowanych zawodników i dużo potencjału w ataku. Próbowałem wszystkiego, co w mojej mocy, byśmy mogli grać dalej o złoto. Wynik pokazuje jednak, że można było zrobić coś więcej - komentuje szkoleniowiec WKS-u Śląska Wrocław.

Vidin był dobrze przygotowany do tej serii. MVP fazy zasadniczej Geoffrey Groselle miał bardzo utrudnione życie, nie mógł rozwinąć skrzydeł. Cały czas był podwajany. Śląsk starał się wyłączyć grę pod koszem, ale Zastal odpowiedział trafieniami z dystansu. - Zabrakło nam nieco doświadczenia. Kluczowe elementy tej serii? Rzuty z dystansu i zbiórki w ataku - wylicza Serb.

- Zastal dominuje w lidze pod względem obrony, ale uważam, że w tej serii pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie grać na podobnym poziomie. Jestem zdania, że zamknęliśmy im opcje pod koszem, a tam są najsilniejsi - dodaje.

Vidin, który jest znany ze szczerych i bezkompromisowych opinii, uważa, że seria Śląska z Zastalem stoi na wyższym poziomie niż drugi półfinał, w którym Legia Warszawa gra z Arged BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski (0:2). Mówi o koszykarskich szachach.

- Nie chcę nikogo obrażać i lekceważyć, ale myślę, że ta seria jest lepsza od Legii ze Stalą. To był przedsmak finałów. Była świetna intensywność, wiele pomysłów taktycznych. To były koszykarskie szachy - przyznaje.

Myślę, że Zastal będzie mistrzem Polski. To zespół z wielkim potencjałem, gra bardzo zespołowo, agresywnie. Wszyscy zawodnicy idą na zbiórkę. Myślę, że to mocny kandydat do złota - dorzuca z kolei Mateusz Szlechetka.

Warto nadmienić, że zespół Śląska Wrocław po raz ostatni o medale rywalizował w sezonie... 2007/2008 (3. miejsce). Trener Vidin znakomicie wkomponował się do wrocławskiego środowiska. Zaprowadził porządek w zespole, umiejętnie zbudował skład i powoli przywracał dawny blask wielkiego Śląska, który w wielu meczach rundy zasadniczej pokazywał moc i dużą jakość.

- Gratuluję moim zawodnikom i jestem z nich dumny, bo walczyli do samego końca ze wszystkich sił. To samo mogę powiedzieć o sztabie szkoleniowym i wszystkich pracownikach klubu. Jak na tak młody skład, jakim dysponujemy, pokazaliśmy niezłą koszykówkę, a przed wieloma moimi zawodnikami obiecująca przyszłość - przyznaje Oliver Vidin.

Zobacz także:
Maciej Lampe nie ozłocił Kinga! Mocno chybiona inwestycja
Łukasz Kolenda opuści Polskę? Koszykarz mówi, co może się wydarzyć [WYWIAD]
Adrian Bogucki: Gdy zadzwonił Zastal, pomyślałem: "serio? chyba żartujesz!" [WYWIAD]
Krzysztof Szaradowski, dziennikarz i komentator: Anwil zgubiły nerwowe ruchy. Czas na spokój [WYWIAD]

Źródło artykułu: