Wielka Stal o krok od mistrzostwa! Igor Milicić tonuje nastroje

PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Igor Milicić
PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Igor Milicić

BMSlam Stal jest wielka w finale PLK, ostrowianie grają jak z nut i są o krok od zdobycia mistrzostwa. Jeszcze nikomu nie udało się wygrać, gdy przegrywał 1:3. Czy Zastal tego dokona? Mało na to wskazuje!

Czy czuje pan, że wielki sukces jest o krok? - zapytałem trenera Igora Milicicia na konferencji prasowej po poniedziałkowym spotkaniu, w którym Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski rozbiła Enea Zastal BC Zielona Góra 95:80.

44-latek, mimo że jego zespół prowadzi 3:1 w finale PLK, nie popada w hurraoptymizm. Docenił też klasę rywala, który - jego zdaniem - nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W podobnym tonie wypowiedział się także zawodnik Jakub Garbacz.

- Nie czuję, że jesteśmy blisko złota. Robota nie jest skończona. Nikt nie może pozwolić sobie na rozluźnienie, bo droga do mistrzostwa jest jeszcze daleka. To co prawda tylko jedno zwycięstwo, ale wiemy, na co stać zielonogórską maszynę, która swoją klasę pokazywała przez cały sezon - powiedział Igor Milicić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska fitnesska na Dominikanie. Wygląda jak milion dolarów

Uważam, że nie złamaliśmy rywali mentalnie. Wydaje mi się, że Zastal jeszcze wróci do tej serii. To jest klasowa drużyna, w której jest wielu uznanych zawodników. Zielonogórzanie postawią się, zapowiada się wielka wojna we wtorek - dorzucił Garbacz, który jest mocnym kandydatem do zdobycia tytułu MVP, jeśli oczywiście zespół z Ostrowa Wielkopolskiego wygra finałową rywalizację.

- Ciężka praca, koncentracja i determinacja doprowadziły nas do tego, w którym miejscu jesteśmy. Nie możemy zboczyć z tej drogi - komentował Milicić.

Stal jest wielka w finale PLK, gra jak z nut i jest o krok od zdobycia mistrzostwa. To nie jest przypadek, że ostrowianie prowadzą z Zastalem 3:1. Zespół Milicicia jest bardzo dobrze przygotowany, zaskakuje rywali różnymi pomysłami taktycznymi, do tego jest w stanie przeciwstawić się rywalom pod względem fizycznym.

Nie zawodzą też liderzy: Garbacz, Chris Smith i rozgrywający Trey Kell. Swoje też dokłada James Florence (w poniedziałek 25 punktów, 6/12 za 3). Nieco inaczej wygląda to po drugiej stronie. Ostrowianie jak na razie wyłączyli z rywalizacji finałowej Rolandsa Freimanisa, który w czterech meczach zdobył 38 punktów. Dla porównania - Łotysz w trzech spotkaniach ze Śląskiem uzyskał 64 punkty!

- Od początku podkreślałem, że Freimanis jest bardzo ważnym ogniwem po stronie Enea Zastalu BC. Nie jest tajemnicą, że zatrzymanie Łotysza jest jednym z naszych priorytetów - zaznaczył Milicić.

Kluczowa dla losów poniedziałkowego spotkania była II kwarta, którą ostrowianie wygrali aż 34:12, trafiając 8 rzutów za trzy, całkowicie podcinając skrzydła zielonogórzanom, którzy sprawiali wrażenie, że nie do końca mają pomysł na ogranie rozpędzonej Stali.

- Mecz rozstrzygnął się w I połowie. Nasza gra w ataku była bliska doskonałości. Co prawda w III kwarcie zielonogórzanie za wszelką cenę chcieli odrobić straty, rzucili mnóstwo sił, ale nam udało się odeprzeć ich atak. Wytrzymaliśmy to i doprowadziliśmy mecz do samego końca - stwierdził trener BMSlam Stali.

Warto dodać, że żadnemu zespołowi w historii PLK nie udało się wygrać finałowej rywalizacji ze stanu 1:3. Najbliżej tego byli koszykarze Trefla Sopot, którzy w sezonie 2011/2012 doprowadzili do remisu 3:3, ale w decydującym spotkaniu okazali się słabsi od Asseco Prokomu Gdynia. Wtedy żółto-czarną koszulkę klubu z Sopotu zakładał... Łukasz Koszarek, obecny kapitan Enea Zastalu BC. - Najważniejsze jest kolejne spotkanie, a nie myślenie długofalowe. Musimy pokazać większy charakter, jeśli chcemy wygrać - mówił Koszarek na antenie "Polsatu Sport".

- Nadal uważam, że jesteśmy lepszym zespołem. To nie jest brak szacunku dla Stali. Mówię tylko, że nadal wierzymy w siebie i myślę, że pokazaliśmy to w drugiej połowie poniedziałkowego meczu - przyznał Geoffrey Groselle.

- Czy wierzę? Gdybym nie wierzył, to powinienem już teraz odejść - skomentował trener Żan Tabak.

Kolejne spotkanie finałowej serii zaplanowano na wtorek 4 maja, początek meczu o godzinie 19:30. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw.

Zobacz także:
Zwrot na linii miasto-Zastal: będą pieniądze! Wiemy też, ile klub może dostać z VTB
Był ważną częścią rewelacji ligi. Teraz może przebierać w ofertach
Igor Milicić: Odciąłem się od mediów. To było świadome. Nam mówi też o Anwilu [WYWIAD]
Jakub Garbacz mówi o finale z Zastalem, szalonym właścicielu i ofertach z zagranicy [WYWIAD]

Komentarze (21)
avatar
szefff
4.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto wygra mecz Chdis? Wielka Stał Ostrów! 
Chdis
4.05.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
I jeszcze jedno. Określenie, że ktoś jest Wielki, pasuje tam, gdzie ktoś już coś naprawdę osiągnął. Wielki jest Śląsk Wrocław ze swoimi tytułami MP. Wielki natomiast nie jest nawet Zastal ze sw Czytaj całość
Chdis
4.05.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Gdyby to Toruń zdobył srebrny medal, byłoby święto i zawieszanie proporca pod sufitem hali. Dla Zastalu to jednak może nie porażka, ale rozczarowujący brak sukcesu. Szczególnie po tak udanym se Czytaj całość
avatar
hmm
4.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Co do dzisiejszego meczu.. to będzie mega trudne spotkanie. Wszystko rozegra się w głowach koszykarzy Stali . 
avatar
hmm
4.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Jak widać frustracja u bańkowych płaczków jest ogromna. Jadę do południa patrzę jedzie ekipa Zastalu, więc wrzuciłem tu info... a frustracji minusują aaaaaaaahahha