Niespodzianka w Michigan - Szóstki wygrywają pierwszy mecz!

Zgodnie z przewidywaniami Detroit Pistons miało spokojnie przebrnąć przez pierwszą rundę nie tracąc zbyt wiele sił na dalszą walkę. Tymczasem już pierwszej nocy Tłoki potknęły się i zupełnie nieoczekiwanie przegrały na własnym parkiecie z Philadelphią 76ers. Z kolei w jedynym meczu na Zachodzie Los Angeles Lakers zwyciężyli Denver Nuggets a fantastyczne zawody rozegrał hiszpański podkoszowy Pau Gasol - 36 punktów, 16 zbiórek, 8 asyst i 3 bloki!

Miało być szybko, łatwo i przyjemnie. Tymczasem schody zaczęły się już na samym początku i to przed własną publicznością. Nic jednak nie zapowiadało tak dramatycznego obrotu wydarzeń, ponieważ cała pierwsza połowa zdominowana była przez gospodarzy. Jeszcze w połowie trzeciej kwarty podopieczni Flipa Saundersa prowadzili 62:47, lecz wtedy do robot wzięli się przyjezdni a konkretnie Willie Green. Rzucający obrońca Szóstek zdobył 4 punkty z rzędu a cały zespół zanotował run 10:0, który był zwiastunem niemałych emocji w ostatnich 12 minutach. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Andre Miller. Rozgrywający Phily był nie do zatrzymania szczególnie w pierwszej części tej kwarty zdobywając 11 punktów. W samej końcówce bardzo doświadczeni gracze Tłoków nie wytrzymali ciśnienia o czym świadczyć mogą aż 3 przestrzelone rzuty wolne w wykonaniu mistrza tego elementu Chauncey'a Billupsa. Do dogrywki mógł doprowadzić jeszcze najlepszy wśród gospodarzy Rasheed Wallace, lecz jego rzut okazał się niecelny. Mimo tego Sheed rozegrał kapitalne zawody notując 24 punkty, 9 zbiórek i aż 7 bloków!

Emocjonująco zapowiadało się także starcie w stolicy Kalifornii, gdzie Jeziorowcy podejmowali Denver Nuggets. Pojedynek ten zapowiadano jako starcie czołowych strzelców sezonu zasadniczego (Iverson, Bryant, Anthony), lecz najjaśniejszą postacią na parkiecie był kto inny. Pau Gasol, bo o nim mowa, miał prawo obawiać się jednego z najlepszych defensorów w lidze Marcusa Camby'ego, lecz nie tym razem. Hiszpański podkoszowy bez większych problemów zdobywał kolejne punkty (18 do przerwy) a Kobe Braynt dołożył swoje 3 grosze na początku czwartej kwarty. Spotkanie obfitowało w wiele efektownych akcji i szybki kontr, co mogło ucieszyć najnowszego kibica Lakers - Davida Beckhama. Na początku czwartej kwarty gospodarze prowadzili już 97:78, jednak Nuggets dwukrotnie podejmowali próbę odrobienia strat. Nieskutecznie. Bryant, który przez cały mecz był dobrze pilnowany przez Kenyona Martina przebudził się w ostatnich 8 minutach, kiedy to zdobył 18 punktów. - Czuje się znakomicie, czuje się świetnie! Zrobiliśmy dobrą robotę, choć potrafimy grać jeszcze lepiej. Zarówno drużyna jak i ja jesteśmy zadowoleni z wygranej. Mamy nadzieje na wiele kolejnych - mówił szczęśliwy Gasol dla którego było to dopiero 1 zwycięstwo w play off w całej karierze. Poprzednio jako zawodnik Memphis Grizzlies przegrał 12 kolejnych spotkań.

W pozostałych dwóch spotkaniach spokojne wygrane odnieśli faworyci. W pierwszym z nich Orlando Magic nie dało szans Toronto Raptors, głównie dzięki fantastycznemu występowi Dwighta Howarda. Młody środkowy Magików zdobył 25 punktów, 22 zbiórki i 5 bloków i po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najlepszych zawodników na swojej pozycji w całej NBA. Co ciekawe, koszykarze z Florydy ostatni mecz w play off wygrali kiedy młody Dwight chodził do szkoły średniej. Spotkanie rozstrzygnęło się już w pierwszej kwarcie, którą podopieczni Stana Van Gundy'ego wygrali 43:23 trafiając aż 9-krotnie za trzy punkty! Mecz ten z ławki rezerwowych obserwował nasz rodak - Marcin Gortat. Jeszcze mniej pracy mieli Boston Celtics, którzy różnicą 23 punktów ograli Jastrzębie z Atlanty. Gospodarze zupełnie wyłączyli liderów gości - Joe Johnsona (5/22), Mike'a Bibby'ego (2/10), Josha Smitha (3/10), co okazało się kluczem do wygranej. W ofensywie aż 6 zawodników osiągnęło granicę 10 punktów a najlepszy na parkiecie był Kevin Garnett. Jeden z liderów Celtów zapisał na swoim koncie 16 punktów, 10 zbiórek i 4 asyst a schodząc z parkietu znów usłyszał gromkie MVP!.

Wyniki 1. rundy play off:

Orlando Magic – Toronto Raptors 114:100 (43:23, 17:24, 25:28, 29:25)

Orlando: D. Howard 25 (22 zb), J. Nelson 24, H. Turkoglu 21, M. Evans 14, R. Lewis 13, K. Dooling 10, K. Bogans 7, A. Foyle 0.

Toronto: A. Parker 24, C. Bosh 21, J. Kapono 18, R. Nesterovic 16, J. Calderon 9, T.J. Ford 5, A. Bargnani 5, C. Delfino 2, J. Moon 0, J. Graham 0, K. Humphries 0.

Stan rywalizacji: 1:0 dla Orlando Magic

Los Angeles Lakers – Denver Nuggets 128:114 (26:22, 32:34, 39:22, 31:36)

Lakers: P. Gasol 36 (16 zb), K. Bryant 32, L. Odom 17 (14 zb), L. Walton 16, V. Radmanovic 8, S. Vujacic 8, J. Farmar 6, D. Fisher 3, R. Turiaf 2.

Denver: A. Iverson 30, C. Anthony 30 (12 zb), L. Kleiza 23, J.R. Smith 15, K. Martin 5, A. Carter 4, M. Camby 4, E. Najera 3.

Stan rywalizacji: 1:0 dla Los Angeles Lakers

Detroit Pistons – Philadelphia 76ers 86:90 (27:22, 24:16, 19:25, 16:27)

Detroit: R. Wallace 24, C. Billups 14, R. Hamilton 13, T. Prince 12, J. Maxiell 12 (11 zb), A. McDyess 6, L. Hunter 3, T. Ratliff 2, R. Stuckey 0, J. Hayes 0.

Philadelphia: A. Miller 20, W. Green 17, A. Iguodala 16, R. Evans 11 (14 zb), T. Young 10, L. Williams 9, S. Dalembert 5 (10 zb), J. Smith 2, R. Carney 0.

Stan rywalizacji: 1:0 dla Philadelphii 76ers

Boston Celtics – Atlanta Hawks 104:81 (29:21, 20:19, 24:15, 31:26)

Boston: R. Allen 18, K. Garmett 16 (10 zb), P. Pierce 16, R. Rondo 15, L. Powe 10, S. Cassell 10, J. Posey 8, T. Allen 5, K. Perkins 3, E. House 3, P.J. Brown 0, G. Davis 0.

Atlanta: A. Horford 20 (10 zb), J. Johnson 19, J. Childress 10, M. Williams 9, J. Smith 6, M. Bibby 5, Z. Pachulia 4, S. Stoudamire 2, M. West 2, A. Law 2, J. Richardson 2, S. Jones 0.

Stan rywalizacji: 1:0 dla Boston Celtics

Źródło artykułu: