- To solidny zawodnik, który wniesie do naszego zespołu sporo atletyzmu i doświadczenia - przyznaje Robert Witka w komunikacie prasowym. Ten widzi w nim jednego z liderów swojego zespołu.
Filip Put jeszcze niedawno walczył z Enea Zastalem BC Zielona Góra w finałach Energa Basket Ligi czy play-off VTB. Rozgrywki na polskich parkietach zakończył ze średnimi na poziomie 5,1 punktu i 2 zbiórek.
W końcówce trener Żan Tabak mocno ograniczył jednak rolę 28-latka. Szkoda, bo gdy tylko dostawał minuty, to potrafił je dobrze wykorzystać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James z Legii Warszawa
- Mocno liczyłem na to, że zdobyte wcześniej doświadczenie pozwoli mi odgrywać większą rolę. Tak się jednak nie stało, stąd decyzja o zmianie otoczenia - tłumaczy powody przenosin do GTK Gliwice.
Put nie ukrywa, że w śląskim zespole chce być czołową postacią. - Dla mnie ważna jest rola, którą mam pełnić w zespole. Chciałbym być liderem - przyznał wprost silny skrzydłowy, który może dać też minuty na "centrze".
- Może występować na pozycji silnego skrzydłowego, a w niektórych ustawieniach nawet jako środkowy. Dzięki jego wszechstronności w defensywie będziemy mogli z powodzeniem stosować kilka systemów obronnych - przyznał z kolei Witka, który ma nadzieję, że jego nowy podopieczny może jeszcze bardziej rozwinąć swój potencjał.
Put to druga nowa twarze w GTK. Wcześniej gliwiczanie pochwalili się bowiem transferem Robertsa Stumbrisa. Udało się też namówić do pozostania Daniela Gołębiowskiego, a ważne umowy mieli Kacper Radwański czy Aleksander Wiśniewski.
Zobacz także:
Wielki ruch na rynku PLK. Wiemy, kto zastąpi Tabaka w Zastalu!
Adam Waczyński nie zawodzi w kluczowych meczach Unicaji Malaga