Gracz Utah Jazz najlepszym rezerwowym w NBA. Nagrodę wręczył mu kolega z zespołu

Getty Images / Ben Green / Na zdjęciu: Jordan Clarkson
Getty Images / Ben Green / Na zdjęciu: Jordan Clarkson

Jordan Clarkson ma za sobą najlepszy sezon w swojej dotychczasowej karierze w NBA. I dzięki temu został nagrodzony wyróżnieniem dla najlepszego rezerwowego. Tytuł wręczył mu jego rywal i... jednocześnie klubowy kolega, Joe Ingles.

W dotychczasowej historii przyznawania nagrody dla najlepszego rezerwowego w NBA jeszcze nigdy to wyróżnienie nie znalazło się w rękach koszykarza Utah Jazz. Do tego roku! W sezonie 2020/21 w gronie trzech finalistów znalazło się dwóch graczy klubu z Salt Lake City. Jazzmani mieli więc blisko 67 procent szans na to, że w końcu trofeum trafi do kogoś z ich zespołu.

I stało się. Najlepszym szóstym zawodnikiem wybrano Jordana Clarksona. Jego głównym rywalem był natomiast kolega z drużyny Joe Ingles i to właśnie on - ku wielkiemu zdziwieniu samego Clarksona - wręczył mu statuetkę dla najlepszego 6th mana. Wszystko działo się na oczach kibiców, oglądających akurat program "Inside The NBA" w stacji TNT.

- Moje pierwsze lata w NBA były trudne. W Los Angeles grałem jako starter, ale mimo wszystko nie miałem aż takiego wpływu na wyniki drużyny - wyznał Clarkson. - Szukałem swojej roli. Z czasem stałem się rezerwowym i zaakceptowałem to, a przejście z Cleveland do Utah sprawiło, że mogłem się w tym spełnić w 100 procentach - dodał. - Starałem się jak najczęściej podawać mu piłkę, żeby mógł wygrać tę nagrodę - dodał z kolei z uśmiechem Ingles.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera

W przekroju całego sezonu nie było wątpliwości, że to właśnie 28-latek najbardziej zasłużył na to wyróżnienie. Rzucający notował średnio po 18,4 punktu (najwięcej w karierze) oraz 4 zbiórki i 2,5 asysty. Finałowym rywalem duetu Jazzmanów był Derrick Rose z NY Knicks, ale - co pokazują końcowe wyniki - nie miał z nimi zbyt wielkich szans.

Jazz nie mogą mieć jednak tęgich min po pierwszym meczu w fazie play-off, który dość zaskakująco przegrali z Memphis Grizzlies 109:112, tracąc przewagę parkietu. Clarkson i Ingles wprawdzie punktowo swoje zrobili, zdobywając odpowiednio 14 i 11 "oczek", ale najlepszy rezerwowy sezonu spudłował wszystkie próby z dystansu, których oddał aż osiem.

Na tym polu rzucający ma więc zdecydowanie co poprawiać. - To miła nagroda, ale idziemy po coś innego. Cel jest znacznie większy - zakończył Clarkson, potwierdzając, że Jazz marzą o tytule mistrzów NBA.

Czytaj także:
Charles Barkley nie owija w bawełnę. "NBA nie ma jaj, aby zawiesić LeBrona" >>
NBA. Bucks rozbili Heat - aż 34 punkty różnicy! Nuggets wracają do gry >>

Komentarze (0)