NBA. 76ers przejęli kontrolę nad serią, Suns o krok od dużego sukcesu

PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: Philadelphia 76ers
PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: Philadelphia 76ers

Philadelphia 76ers w pierwszym meczu na obcym terenie zrobili to, co do nich należało. Phoenix Suns także stanęli na wysokości zadania i są o krok od swojego największego sukcesu od 2010 roku.

Porażka w pierwszym meczu serii mogła zaniepokoić ich fanów, ale Philadelphia 76ers szybko wrócili na właściwe tory. Wyrównali już na własnym parkiecie, a teraz triumfowali także w Atlancie i stan półfinału Konferencji Wschodniej to 2-1 na korzyść zespołu prowadzonego od tego sezonu przez trenera Doca Riversa. Sixers w piątek nie pozostawili Hawks złudzeń.

Goście trafili 58,2 proc. oddanych rzutów z pola, popełnili tylko 10 strat, a przede wszystkim potrafili wykorzystać słabszy dzień rywali. Podopieczni Nate'a McMillana w całym spotkaniu trafili zaledwie sześć prób zza łuku.

Joel Embiid wywalczył 27 punktów, miał też dziewięć zbiórek oraz osiem asyst, a skrzydłowy Tobias Harris zapisał przy swoim nazwisku 22 "oczka" oraz osiem zebranych piłek. Kluczowa okazała się trzecia kwarta, która padłem łupem zespołu z Filadelfii 34:19.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!

Embiid chwalił rozgrywającego Bena Simmonsa, autora 18 punktów i siedmiu kluczowych podań. - Gramy ze sobą od dawna, znamy się bardzo dobrze - tak Kameruńczyk podczas wideorozmowy z mediami komentował swoją współpracę z Simmonsem, ozdobą spotkania były jego loby do Embiida, który kończył wówczas akcje efektownym wsadem.

Jest też zła wiadomość dla 76ers, kontuzji doznał ich podstawowy rzucający, Danny Green. 33-latek już w czwartej minucie meczu nabawił się urazu łydki i zmuszony był opuścić parkiet. Problemy zdrowotne wciąż ma także Joel Embiid, chodzi o jego kolano, ale jak sam przyznał "wszystko jest w porządku". - Upadam. Podnoszę się. Będę walczył. Taki już jestem, odkąd gram w koszykówkę. Nieważne, co się dzieje, musisz wstać i napierać dalej - komentował lider Sixers.

Hawks na nic zdało się 28 punktów Trae'a Younga i 23 "oczka" Johna Collinsa. Czwarta odsłona tej rywalizacji zaplanowana jest na noc z poniedziałku na wtorek czasu polskiego, początek o godz. 1:30.

Phoenix Suns zdobyli Denver i w serii do czterech zwycięstw, prowadzą już 3-0! Drużyna z Arizony jest o krok od pierwszego od 2010 roku awansu do finału Konferencji Zachodniej. Drudzy po sezonie zasadniczym Suns triumfowali tym razem 116:102.

MVP Nikola Jokić robił, co mógł. Serb wywalczył 32 punkty, 20 zbiórek i 10 asyst w 40 minut, które spędził na parkiecie, ale na niewiele się to zdało. Suns znów byli prawdziwym zespołem. Devin Booker rzucił 28 "oczek", a niezawodny Chris Paul zdobył 27 punktów i osiem asyst.

Wynik:

Atlanta Hawks - Philadelphia 76ers 111:127 (20:28, 36:33, 19:34, 36:32)
(Young 28, Collins 23, Bogdanović 19 - Embiid 27, Harris 22, Simmons 18)

Stan serii: 2-1 dla 76ers

Denver Nuggets - Phoenix Suns 102:116 (27:37, 28:22, 21:31, 26:26)
(Jokić 32, Morris 21, Porter Jr. 15 - Booker 28, Paul 27, Crowder 14)

Stan serii: 3-0 dla Suns

Czytaj także: Znamy obrońcę roku. Kolejne wyróżnienie w rękach koszykarza Utah Jazz
Phoenix Suns nie dali szans Denver Nuggets, świetny Chris Paul

Komentarze (0)