To już definitywny koniec marzeń Michała Sokołowskiego o grze w finale Winner League przeciwko Maccabi Tel Awiw.
W powtórzonym meczu półfinałowym zespół Polaka zawalił drugą połowę. Hapoel Galil Gilbao dominował w niej niepodzielnie i to on awansował do finału.
Po dwudziestu minutach to jednak ekipa z "Sokołem" w składzie prowadziła 35:32. Po wyjściu z szatni rywale jednak przejęli inicjatywę, finalnie wygrywając pewnie i zasłużenie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!
Sokołowski spędził w grze 27 minut. Zaliczył w tym czasie 6 punktów (1/2 za 1, 1/2 za 2 i 1/2 za 3), 3 zbiórki, asystę i trzy straty. Z nim na parkiecie Holon był aż -18.
Dla drużyny z Holon reprezentant Polski rozegrał łącznie 8 meczów. W rundzie zasadniczej notował średnio 14 punktów, 4,7 zbiórek, 3,7 asysty i 2 przechwyty, z kolei w fazie play-off 12,6 punktu, 4,8 zbiórki i 2 asysty na mecz.
Przypomnijmy, że w środę spotkanie zostało przerwane w 33 minucie przy stanie 60:55 dla zespołu Gilbao, ponieważ na hali zgasło światło z powodu awarii prądu. Początkowo liga przyznała walkowera na korzyść gospodarzy (goście odmówili gry), by potem przyjąć odwołanie ekipy Holon. Jak się jednak okazało - nic to nie zmieniło.
Sokołowski zatem jest już wolny, aby pojawić się w Gliwicach, gdzie od 4 czerwca do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich przygotowuje się reprezentacja Polski.
Hapoel Galil Gilboa - Hapoel UNET Holon 78:63 (19:19, 13:16, 21:13, 25:15)
Zobacz także:
Garbacz coraz pewniejszy w kadrze. Ma swój kolejny cel. "To trenerzy dokonają wyboru"
Adam Waczyński: Zawsze dobrze tak zacząć przed ważną imprezą