"Sokół" może lecieć na kadrę. Powtórka półfinału nie poszła po myśli jego zespołu

Materiały prasowe / Andrzej Romański (koszkadra.pl) / Na zdjęciu: Michał Sokołowski
Materiały prasowe / Andrzej Romański (koszkadra.pl) / Na zdjęciu: Michał Sokołowski

Hapoel UNET Holon Michała Sokołowskiego przegrał po raz drugi w półfinale izraelskiej Winner League z Hapoelem Hapoel Galil Gilboa (63:78). Oznacza to, że reprezentant Polski może ruszać na pomoc Biało-Czerwonym.

To już definitywny koniec marzeń Michała Sokołowskiego o grze w finale Winner League przeciwko Maccabi Tel Awiw.

W powtórzonym meczu półfinałowym zespół Polaka zawalił drugą połowę. Hapoel Galil Gilbao dominował w niej niepodzielnie i to on awansował do finału.

Po dwudziestu minutach to jednak ekipa z "Sokołem" w składzie prowadziła 35:32. Po wyjściu z szatni rywale jednak przejęli inicjatywę, finalnie wygrywając pewnie i zasłużenie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!

Sokołowski spędził w grze 27 minut. Zaliczył w tym czasie 6 punktów (1/2 za 1, 1/2 za 2 i 1/2 za 3), 3 zbiórki, asystę i trzy straty. Z nim na parkiecie Holon był aż -18.

Dla drużyny z Holon reprezentant Polski rozegrał łącznie 8 meczów. W rundzie zasadniczej notował średnio 14 punktów, 4,7 zbiórek, 3,7 asysty i 2 przechwyty, z kolei w fazie play-off 12,6 punktu, 4,8 zbiórki i 2 asysty na mecz.

Przypomnijmy, że w środę spotkanie zostało przerwane w 33 minucie przy stanie 60:55 dla zespołu Gilbao, ponieważ na hali zgasło światło z powodu awarii prądu. Początkowo liga przyznała walkowera na korzyść gospodarzy (goście odmówili gry), by potem przyjąć odwołanie ekipy Holon. Jak się jednak okazało - nic to nie zmieniło.

Sokołowski zatem jest już wolny, aby pojawić się w Gliwicach, gdzie od 4 czerwca do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich przygotowuje się reprezentacja Polski.

Hapoel Galil Gilboa - Hapoel UNET Holon 78:63 (19:19, 13:16, 21:13, 25:15)

Zobacz także:
Garbacz coraz pewniejszy w kadrze. Ma swój kolejny cel. "To trenerzy dokonają wyboru"
Adam Waczyński: Zawsze dobrze tak zacząć przed ważną imprezą

Komentarze (0)